12 maja 1926 r. marszałek Józef Piłsudski na czele wiernych mu oddziałów podjął marsz na Warszawę, który przeszedł do historii jako "zamach majowy". Jego wynikiem było ustąpienie prezydenta Stanisława Wojciechowskiego i dymisja premiera Wincentego Witosa. W wyniku trwających trzy dni walk zginęło 379 osób, wśród nich 164 cywilów.
"To są wydarzenia, z których musimy wyciągać wnioski. 1926 rok zakończył demokrację w Polsce, rozpoczął rządy autorytarne sanacji, które zakończyły się klęską wrześniową w 1939 roku. Doprowadził do katastrofy państwa polskiego, zniszczył polską armię" - podkreślił prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
Jak zauważył, przewrót majowy "tak naprawdę zakończył życie wielkiego bohatera niedocenionego wciąż dziś gen. Tadeusz Rozwadowskiego, współtwórcy Viktorii warszawskiej, współtwórcy obrony Warszawy przed bolszewikami w 1920 r."
Prezes PSL zauważył, że gen. Rozwadowski był też dowódcą wojsk rządu Wincentego Witosa, "który bronił praworządności w Polsce, bronił konstytucji z 1921 roku, bronił praw obywatelskich i wolności obywatelskiej". "Te wydarzenia nie mogą pozostać bez naszego odzewu, bez naszej pamięci, hołdu tym, którzy stali po stronie prawdy, stali po stronie sprawiedliwości i równości i braterstwa" - podkreślił.
Politycy PSL wspominali premiera Wincentego Witosa "niezłomnego przywódcę Polski", prezesa Polskiego Stronnictwa Ludowego, Macieja Rataja, "który w tym trudnym czasie" objął obowiązki prezydenta RP oraz prezydenta RP Stanisława Wojciechowskiego.