Sąd Okręgowy w Białymstoku utrzymał w czwartek w mocy karę więzienia w zawieszeniu wobec byłego już funkcjonariusza Straży Miejskiej, oskarżonego o to, że na służbie okradł mężczyznę odwożonego do izby wytrzeźwień. Wyrok jest prawomocny.

Wydarzenie miało miejsce jesienią 2015 r. Według aktu oskarżenia, z portfela osoby doprowadzonej do izby wytrzeźwień oskarżony zabrał co najmniej 20 zł, a w protokole ze spisem przedmiotów, które ten mężczyzna miał przy sobie, wpisał kwotę pomniejszoną o skradzione pieniądze.

Apelację od tego wyroku złożyła obrona; uważała, iż akt oskarżenia został oparty wyłącznie na zeznaniach jednego świadka - innego funkcjonariusza Straży Miejskiej, z którym oskarżony był w konflikcie. Chciała uniewinnienia.

Sąd odwoławczy apelację oddalił, utrzymując w mocy wyrok skazujący. W ustnym uzasadnieniu sąd wyjaśniał, dlaczego uznał za wiarygodne zeznania kluczowego świadka. Przyjął też, że tej wiarygodności nie podważa fakt, iż mężczyźni byli skonfliktowani (chodziło o sposób pełnienia służby przez strażnika i metody jego działania np. przy interwencjach).

Sąd odrzucił tezę, że pieniądze mógł zabrać ktoś inny w izbie wytrzeźwień lub same wypadły z portfela w trakcie przeglądania.

Kara jest adekwatna do stopnia winy i społecznej szkodliwości czynu - ocenił sąd. "Z pola widzenia sądu rejonowego nie umknął fakt, iż oskarżony był funkcjonariuszem publicznym, od postawy którego wymagało się więcej. Swoim zachowaniem nadużył on zaufania obywateli do instytucji Straży Miejskiej i w złym świetle postawił całą instytucję" - mówiła sędzia Dorota Niewińska.

Skazany mężczyzna w Straży Miejskiej w Białymstoku już nie pracuje. Jeszcze zanim postawiono mu zarzuty w tej sprawie, terminowa umowa z nim nie została przedłużona.