Przepisy ustawy o ochronie przyrody zawierają luki i błędy - przyznają parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości. Posłowie konsultują z samorządami projekt zmian w przepisach, który ograniczy wycinkę drzew. W najbliższym czasie złożą go w Sejmie,

Jak zaznaczył w rozmowie z PAP poseł Paweł Lisiecki, prowadzi on konsultacje z samorządowcami, szczególnie warszawskimi, projektu nowelizacji ustawy o ochronie przyrody. "Będziemy pewnie też czekali na opinie ze strony miasta" - powiedział PAP poseł.

"Widzę jedną, poważną lukę związaną z działalnością gospodarczą. Nie może być bezpłatnej wycinki, jeżeli ktoś prowadzi działalność gospodarczą, ale jednocześnie jest osobą prywatną i przywłaszczy działkę na siebie. Wtedy może dokonać wycinki i potem znowu w ramach działalności gospodarczej, w ramach spółki, może nabyć tę samą nieruchomość już bez drzew" - powiedział poseł PiS.

"Jest taka luka. Pytanie czy celowa, czy nie" - dodał.

Jak ocenił, w ustawie nie było odpowiedniego vacatio legis. "Ona praktycznie wchodziła z marszu i była dosyć szybko przyjęta. Tylko 9 dni była w Sejmie. To jest mankament. Weszła za szybko, bez odpowiedniego rozeznania" - przyznał poseł.

Zdaniem Lisieckiego ważne jest także, aby w znowelizowanej ustawie pozostała możliwość wycinki drzew i krzewów rosnących na terenach "należących do osób indywidualnych", takich jak przydomowe ogrody. "Nie można ludziom kompletnie uniemożliwić zarządzania zielenią na własnym terenie" - podkreślił.

Szef klubu PiS Ryszard Terlecki zaznaczył podczas wtorkowej konferencji prasowej, że projekt ustawy o ochronie przyrody był głosowany w Sejmie "w trudnych warunkach" 16 grudnia 2016 roku. "Rzeczywiście znalazły się w nim błędy" - przyznał. Nie chciał jednak mówić o nich szczegółowo.

Zapowiedział, że klub PiS w najbliższym czasie złoży projekt zmian w ustawie o ochronie przyrody, dotyczący wycinki drzew.

"Nie jest sztuką tkwić w błędzie, sztuką jest wyciągać wnioski z błędów. My je wyciągamy" - zaznaczyła rzeczniczka PiS Beata Mazurek.

Terlecki był pytany o wypowiedź ministra środowiska Jana Szyszki, który bronił przyjętych rozwiązań. "My mamy tutaj inne zdanie, klub ma inne zdanie, będziemy proponować nowelizację" - powiedział.

Zamiar znowelizowania ustawy o ochronie przyrody w celu ograniczenia wycinki drzew zapowiedział w poniedziałek prezes PiS Jarosław Kaczyński, podczas spotkania z warszawskimi i podwarszawskimi strukturami partii.

Złożenie w najbliższym czasie projektu nowelizacji ustawy o ochronie przyrody dotyczącego wycinki drzew zapowiedział we wtorek szef klubu PiS Ryszard Terlecki, a także politycy PO oraz wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski. Platforma ma złożyć ponadto wniosek do CBA o zbadanie "lobbystycznych nacisków" dotyczących ustawy o wycince drzew.

Od 1 stycznia obowiązują zliberalizowane przepisy dot. wycinki drzew na prywatnych posesjach. Zgodnie z nimi, właściciel nieruchomości może bez zezwolenia wyciąć drzewo na swojej działce, bez względu na jego obwód, jeśli nie jest to związane z działalnością gospodarczą. Projekt ustawy, który umożliwił te zmiany, został złożony w Sejmie przez grupę posłów PiS.

Przepisy ustawy wzbudziły społeczne protesty.

W Warszawie oburzenie wywołało wycięcie drzew przed Urzędem Dzielnicy Śródmieście. Teren przed budynkiem jest prywatny. Urząd Dzielnicy zapewnił w sobotę na Facebooku, że nie miał z wycinką nic wspólnego i "jest zbulwersowany, zarówno rozmiarem, jak i sposobem jej przeprowadzenia". Wycinkę skrytykowało m.in. stowarzyszenie "Miasto Jest Nasze" oraz Partia Razem.

Minister środowiska Jan Szyszko podkreślił we wtorek w PR24, że jako szef resortu środowiska i jako człowiek, "który co nieco zna się na ekologii", w pełni popiera przepisy dotycząc wycinki drzew na posesjach. Zastrzegł jednak, że jeśli pojawią się wielkie protesty społeczne i posłowie zobaczą, że "ludziom to nie pasuje", to możliwe są zmiany w ustawie.(PAP)