Referendum gminne ws. zmiany granic Warszawy, które zarządziła w poniedziałek stołeczna rada miasta jest absurdalne, to przekroczenie wszelkich granic zdrowego rozsądku - ocenił na konferencji prasowej w Sejmie poseł PiS Jacek Sasin.



Rada Warszawy zdecydowała w poniedziałek, że 26 marca odbędzie się referendum gminne, w którym mieszkańcy stolicy odpowiedzą na pytanie czy są "za zmianą granic miasta stołecznego Warszawy poprzez dołączenie kilkudziesięciu sąsiednich gmin". Projekt w sprawie przeprowadzenia referendum złożył szef klubu radnych PO w Radzie Warszawy Jarosław Szostakowski. Przeciwko inicjatywie byli m.in. radni PiS.

Decyzja ws referendum podjęta została w kontekście przygotowanego przez PiS projekt ustawy ws. metropolii warszawskiej, zgodnie z którym miasto stołeczne Warszawa stałoby się metropolitalną jednostką samorządu terytorialnego, która objęłaby ponad 30 gmin. Jedną z nich byłaby gmina miejska Warszawa (obecne miasto stołeczne Warszawa), składająca się z 18 dzielnic.

"Przegłosowano wniosek o referendum w Warszawie w sprawie czegoś, co nie zaistniało. To rzeczywiście jest już przekroczenie wszelkich granic zdrowego rozsądku, bo tak to trzeba nazwać. Otóż Rada Warszawy chce pytać warszawiaków o to, czy przyłączać gminy do Warszawy. No, chyba że Platforma Obywatelska chce otrzymać odpowiedź na to pytanie, bo chce przyłączać te gminy" - ironizował Sasin na konferencji prasowej w Sejmie.

Jak podkreślił, w projekcie PiS "takiego pomysłu nie ma i nigdy nie było", a założeniem jest "zachowanie samodzielności wszystkich gmin tworzących warszawską metropolię".

"Referendum przegłosowane przez Platformę jest absurdalne. Pytanie jest zupełnie nieprzystające do rzeczywistości, do jakichkolwiek zamiarów, które były w tej sprawie prezentowane. To jest referendum, które można porównać z referendum Bronisława Komorowskiego, który w trakcie kampanii wyborczej próbował ratować się ogłaszając referendum" - powiedział Sasin.

Według niego, inicjatywa Rady Warszawy to forma ratunku prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz "w obliczu zarzutów o brak działań, czy przyzwolenie dla przestępczych działań, złodziejstwa, które miało miejsce w Warszawie w czasie jej rządów".

Sasin ocenił, że pomysł referendum jest "bezsensowny i idiotyczny", a jego wdrożenie w życie powodowałoby jedynie koszty dla warszawiaków i byłoby marnotrawieniem publicznych pieniędzy.

Wcześniej Sasin poinformował, że projekt klubu PiS o ustroju miasta stołecznego Warszawy w najbliższym czasie nie będzie procedowany w parlamencie i że najpierw odbędą się szerokie konsultacje z samorządami i mieszkańcami. O tę sprawę posła PiS dopytywali dziennikarze.

"W tej chwili zaczęliśmy dopiero konsultacje na temat tej ustawy (...) jej złożenie to początek rozmowy o tym, jak powinna być prawnie zorganizowana metropolia warszawska" - odpowiedział Sasin. Zapowiedział, że odbędzie się seria spotkań m.in. z samorządowcami i dyskusje ekspertów.

Z kolei rzeczniczka PiS Beata Mazurek dodała, że jej klub przewiduje, iż zapisy ustawy mogą jeszcze być zmieniane i że liczy, iż finalny efekt prac zadowoli tych, do których jest ona kierowana.

"Nie mamy żadnego harmonogramu, który określałby czas, w którym miałyby przebiegać konsultacje i kiedy ewentualnie zakończyłyby się prace w Sejmie nad ustawą" - zaznaczyła.

Sasin był też pytany, czy przewiduje - po konsultacjach - opcję całkowitego wycofania się z nowych zapisów.

"Nie przewidujemy takiej możliwości (...) dwie aglomeracje, które funkcjonują niezależnie od tego czy mają ustawę, czy nie, są faktem. Jest aglomeracja śląska i aglomeracja warszawska; one wymagają uregulowania prawnego, stworzenia prawnych podstaw do współpracy samorządów, które w ich ramach funkcjonują" - powiedział poseł PiS.

Pytany, czemu - skoro projekt ma być szeroko konsultowany - nie został zgłoszony jako rządowy, Sasin powiedział, że "wybranie trybu poselskiego umożliwia rozmowy o konkretnym projekcie, o konkretnych zapisach, a nie o ideach".