Więzienie, prace na cele społeczne, łącznie 7 tys. zł nawiązki i przeprosiny - taki wyrok zapadł we wtorek przed sądem w Łomży (Podlaskie) w procesie mężczyzny oskarżonego o przestępstwa na tle narodowościowym i rasowym. Sprawca dobrowolnie poddał się karze.

Wyrok zapadł po jednej rozprawie, która - ze względu na interes prywatny oskarżonych - odbyła się za zamkniętymi drzwiami.

Główny zarzut dotyczył publicznego znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej 20-letniej Czeczenki. Zdarzenie miało miejsce w maju tego roku w Łomży. Kobieta była najpierw wyzywana na ulicy przez dwóch mijających ją mężczyzn, potem jeden z nich zerwał jej z głowy chustę.

Sprawcę szybko ustalono i po postawieniu zarzutów trafił on pod policyjny dozór. W sierpniu znowu jednak popełnił przestępstwa na tle narodowościowym i rasowym. Groził kobiecie (Polce), która ma dzieci ze związku z Czeczenem, zniszczył też drzwi jej mieszkania.

Po postawieniu tych zarzutów, trafił do aresztu.

Jak poinformował PAP rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Łomży Jan Leszczewski, we wtorek sąd rejonowy skazał oskarżonego łącznie za cztery czyny. Mężczyzna przyznał się, wyraził skruchę i przeprosił osoby pokrzywdzone.

Orzeczona (i uzgodniona ze stronami kara), to 5 miesięcy więzienia (na jej poczet zaliczono tymczasowy areszt), 8 miesięcy ograniczenia wolności, z obowiązkiem nieodpłatnej pracy na cel społeczny po 30 godz. miesięcznie, nawiązki (w kwotach 1,5 tys. zł, 2,5 tys. zł i 3 tys. zł) a także konieczność przeprosin zaatakowanej dziewczyny.

Przeprosiny mają ukazać się na łomżyńskim portalu internetowym. Wyrok nie jest prawomocny. (PAP)