Za kilka miesięcy ogłoszona zostanie nowa, skomercjalizowana nazwa Stadionu Narodowego w Warszawie. Minister sportu i turystyki Adam Giersz w wywiadzie dla radia TOK FM przyznał, że w sprawie jej sprzedaży prowadzone są rozmowy z kilkoma polskimi firmami.

"Prawdopodobnie będziemy komercjalizowali nazwę stadionu, ponieważ musi być samowystarczalny, przynajmniej zarabiać na swoje utrzymanie. Nie chcemy dokładać do niego z budżetu państwa. Taki obiekt jest miejscem rozrywki, wielkich wydarzeń, nie tylko sportowych, ale i kulturalnych, a nie pomnikiem" - powiedział Giersz.

Minister sportu ujawnił, że otwarty został konkurs, a Narodowe Centrum Sportu prowadzi poufne rozmowy z kilkoma polskimi firmami z różnych branż - telekomunikacyjnych, ubezpieczeniowych, paliwowych. Sponsor będzie musiał z przodu nazwy dołączyć człon Stadion Narodowy.

"W najbliższych kilku miesiącach poznamy zwycięzcę. Cenę ustalimy w drodze negocjacji. Obecnie w Polsce są one zbliżone do średnich europejskich, to dobry biznes. Najwięcej za prawo do nazwy płaci się w Gdańsku. Wyliczenia NCS pokazują, że nazwa +Stadion Narodowy+ przez dwa lata zyskała dużą wartość medialną, znacznie większą niż 10 milionów złotych" - stwierdził.

Wielofunkcyjny, 58-tysięczny stadion w Warszawie będzie główną polską areną przyszłorocznych piłkarskich mistrzostw Europy, organizowanych wspólnie z Ukrainą. Całkowity koszt budowy, jak poinformował Giersz, zamknie się w kwocie 1,9 mld zł.

Na stołecznym obiekcie odbędą się trzy eliminacyjne mecze, w tym dwa Polaków w Euro, w tym inaugurujący imprezę - 8 czerwca 2012 roku, a także ćwierćfinał i półfinał. Finał zaplanowano 1 lipca w Kijowie.