W listopadzie Europejski Bank Inwestycyjny udzielił Polsce pierwszej transzy kredytu na budowę blisko 180 km autostrady A1 z Torunia do Pyrzowic.

Do dyspozycji Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad jest 225 mln euro. Bank założony przez państwa UE dokłada również do innych odcinków polskich autostrad. Między innymi 1 mld euro przyznał Autostradzie Wielkopolskiej, koncesjonariuszowi autostrady A2 z Nowego Tomyśla do Świecka. Kredyt w wysokości 550 mln euro pomaga budować spółce GTC autostradę A1 z Grudziądza do Torunia.

Ceną za udzielenie kredytów są nie tylko odsetki ale i obowiązek spełnienia przez inwestora o wiele bardziej restrykcyjnych przepisów niż te obowiązujące w Polsce.
- EBI podchodzi do tego tak: udzielimy wam kredytu pod warunkiem spełnienia wszystkich wymogów unijnych niezależnie od tego na jakim aktualnie etapie jesteście w Polsce we wdrażaniu dyrektyw dotyczących inwestycji infrastrukturalnych – tłumaczy Andrzej Patalas, prezes Autostrady Wielkopolskiej II.

AW SA II musiała wykonać m.in. audyt projektu budowlanego pod względem bezpieczeństwa ruchu drogowego, który nie jest wymagany w Polsce. Inwestorów, którym kredytu udziela EBI obowiązuje plan ochrony środowiska w trakcie budowy.

Unijne przepisy, które obowiązują już również w Polsce, wprowadzają tzw. kompensację, czyli odtwarzanie strat wywołanych ingerencją w środowisko naturalne. Zwykle wykorzystuje się mnożnik dwuipółkrotny, co oznacza że inwestor musi oddać naturze dwa i pół raza więcej niż zabrał.

Szacunki wydatków na ochronę środowiska na autostradzie A2 pokazują, że spełnienie wszystkich wymogów ochrony środowiska to blisko 25 proc. wszystkich kosztów budowy.

- U nas będzie to ponad 300 mln euro – mówi Andrzej Patalas.

Inwestorzy przyznają jednak, że kredyty z EBI to obecnie najtańszy dostępny pieniądz do finansowania inwestycji infrastrukturalnych.
Część kredytów na polskie autostrady pochodzi od banków komercyjnych. Niektóre z nich podpisały zobowiązanie, że również będą stosować się do unijnych warunków ochrony środowiska. Są więc równie surowe co EBI. Koncesjonariusze mają obowiązek m.in. składać na ich ręce wyczerpujące raporty dotyczące wykonywanych prac.
Wszystko po to, żeby kompromitująca Polskę afera o obwodnicę Augustowa przez chronioną Dolinę Rospudy więcej już się nie powtórzyła.

masz