Prokuratura zbada rolę szefa MSWiA Jerzego Millera w przyznaniu intratnego kontraktu bez przetargu teleinformatycznej spółce Medium Soft. Aferę ujawniliśmy w maju w tekście „Jak minister Miller wykręcił numer 112”. – Śledztwo prowadzone jest w kierunku art. 231 kodeksu karnego przewidującego karę do trzech lat więzienia za niedopełnienie obowiązków przez urzędników – wyjaśnia rzecznik prokuratury Bogusława Marcinkowska.
MSWiA chce kupić oprogramowanie i sprzęt do zbudowania sieci centrów powiadamiania ratunkowego w całym kraju. CPR to miejsce, w którym będą odbierane wszystkie połączenia na numerem 112 – gdy zobaczymy wypadek na drodze, pożar lub będziemy wzywać policję czy pogotowie.

Czarny koń z Poznania

– To dokładnie to samo, co Miller budował w Krakowie, tylko że teraz chodzi o kilkanaście CPR-ów w całym kraju. I pieniądze są znacznie większe, wykłada je Unia Europejska – wyjaśnia „‚DGP” urzędnik resortu.
Jak już informowaliśmy w „DGP”, według Urzędu Zamówień Publicznych Miller jako wojewoda złamał prawo, przyznając bez przetargu budowę małopolskiego CPR poznańskiej firmie. Prokuratura wszczęła w tej sprawie śledztwo.
Tymczasem już jako szef MSWiA Jerzy Miller ogłosił dwa przetargi na budowę CPR. Z dokumentów dostępnych w Biuletynie Informacji Publicznej wynika, że w obydwu Medium Soft złożyło najniższe oferty. Na aplikację komputerową do odbierania telefonów i ich rejestrowania niższą niż 10 innych firm. Jej oferta to nieco ponad 15 mln. Następna w kolejności – niemal 22 mln zł.
– Oni mają już gotowy produkt zbudowany za publiczne środki. My dopiero musimy wyłożyć środki własne, z kredytów lub zysków – wyjaśnia prezes dużej informatycznej spółki.
Podobna sytuacja jest w przetargu na sprzęt – specjalne konsole, komputery, telefony i serwery. Tutaj Medium Soft złożyło drugą pod względem atrakcyjności ofertę.
– Aktualnie wypadli z przetargu, gdyż popełnili drobny błąd techniczny. Mogą się odwołać i wrócić do gry – mówi urzędnik Centrum Projektów Informatycznych MSWiA, które organizuje przetarg.

Darmo? Za 3 mln zł

Szczegóły obu przetargów ustalane były już w czasach ministra Millera. Zajmował się tym ściągnięty przez niego do resortu wiceminister Piotr Kołodziejczyk.
– W moim przekonaniu uwagi, które zgłaszał do opisu przedmiotu zamówienia oraz specyfikacji istotnych warunków zamówienia, były zbieżne z tym co w Krakowie zbudowało, Medium Soft – deklaruje „DGP” urzędnik resortu, który brał udział w pracach nad przetargami.
– Nie zostały wydane żadne polecenia, aby w tych przetargach wzorować się na małopolskim CPR – zaprzecza rzecznik resortu Małgorzata Woźniak.
Wszystkie okoliczności budowy małopolskiego CPR ma wyjaśnić Prokuratura Okręgowa w Krakowie.
„DGP” dotarł do wysokich urzędników MSWiA, którzy wydawali zgodę na uruchomienie pilotażowego programu budowy CPR w Małopolsce. Ostatecznie decyzja zapadła między wiceministrami Antonim Podolskim (nadzorującym służby antykryzysowe) a Witoldem Drożdżem (pion informatyzacji). Jak mówią obaj w rozmowie z „DGP”, Jerzy Miller deklarował wtedy, że zbuduje ten CPR za darmo. I że będzie on zgodny z ustawą o zarządzaniu antykryzysowym.
– Na ten pilotaż zostały przekazane środki finansowe. Ówczesny wojewoda Miller otrzymał środki na ten cel, więc skąd pytanie – odpiera rzeczniczka MSWiA Woźniak.
Ale już po awansie na szefa MSWiA minister Jerzy Miller zwrócił się do ministra finansów o powiększenie dotacji na budowę CPR. Wówczas do Medium Soft trafiło około 3 mln zł – bez przetargu.