- To absurd w ogóle i to zdumiewające jest, że Jarosław Kaczyński takie rzeczy opowiada. Pucz to jest pucz i każdy wie, na czym to polega - przykład turecki z ostatnich miesięcy jest wymowny. Więc wydaje mi się, że jest to taka desperacka próba mobilizacji własnych zwolenników, bo takiego kitu nikt normalny nie przyjmie, że to był jakiś pucz - powiedział Tomasz Siemoniak. Były minister obrony narodowej skomentował słowa prezesa PiS-u, który uważa, że okupacja sali sejmowej to plan opozycji, aby storpedować uchwalenie budżetu. - Jarosław Kaczyński, gdy zobaczył 13 grudnia, jak mało zwolenników PiS-u przyszło na manifestację, postanowił zmobilizować swoich zwolenników, którzy obserwując to, co się dzieje w telewizji, zaczęli powątpiewać w dobrą zmianę i w to, że jest dla niej masowe poparcie. Jak ktoś mówi niestworzone rzeczy, zarzuca nam antydemokratyczne działania, to zaostrza sytuację - ocenił Siemoniak.

.