DDoS sparaliżował strony rządowe i telewizyjne
Obiektem ataku DDoS (distributed denial of service) były strony internetowe telewizji, ministerstw, urzędu premiera, urzędu podatkowego i władz lokalnych - przekazała agencja. Trwają prace nad przywróceniem działania stron.
Cel ataków: zakłócenie działania, nie kradzież danych
Atak DDoS jest przeprowadzany jednocześnie z wielu komputerów (najczęściej przejętych wcześniej przez boty). Komputery zalewają atakowany obiekt masą zapytań lub danych, a w rezultacie spowolniają lub blokują usługę.
Przed miesiącem łotewscy urzędnicy odpowiedzialni za cyberbezpieczeństwo alarmowali, że hakerzy powiązani z Rosją i Białorusią coraz częściej atakują strony internetowe łotewskiego rządu oraz infrastrukturę krytyczną - przypomniał portal The Record, zajmujący się cyberbezpieczeństwem. Baiba Kaskina, szefowa łotewskiego zespołu reagowania na zagrożenia cybernetyczne (CERT), wyjaśniła wówczas, że celem cyberataków nie jest kradzież poufnych danych, lecz utrudnienie dostępu do stron internetowych.
Wzrost liczby ataków po wsparciu Ukrainy
Według Kaskiny w sierpniu tego roku liczba ataków wzrosła i prawdopodobnie ma to związek z nowym pakietem pomocy łotewskiej dla Kijowa, który obejmuje drony i systemy obrony powietrznej. Zdaniem szefowej CERT rosyjskie ataki na Łotwę i inne państwa bałtyckie są częścią wojny hybrydowej, której celem jest „wywołanie paniki w społeczeństwie i podważenie zaufania do instytucji państwowych”.
- Czasami my wygrywamy (w tej wojnie), a czasami oni – powiedziała Kaskina, dodając, że awarie strony internetowej są niską ceną za wspieranie walki Ukrainy o wolność.