Na nowojorskim Manhattanie uczestnicy marszu wyrażali sprzeciw wobec masowych deportacji cudzoziemców, zwłaszcza kontrowersyjnego egzekwowania przepisów imigracyjnych. „Żadnego strachu, żadnej nienawiści, wyrzucić ICE z naszego stanu!” – skandowali demonstranci, odnosząc się do amerykańskiego Urzędu ds. Imigracji i Egzekwowania Ceł (ICE)- relacjonuje agencja Associated Press.

W Waszyngtonie tłumy zebrały się przed Białym Domem, wyrażając obawy związane z masowymi deportacjami imigrantów oraz cięciami w finansowaniu edukacji. Krytykowano również nadużycia władzy wykonawczej. Michelle Willis, asystentka nauczyciela z New Bedford w Massachusetts, przybyła do Waszyngtonu D.C. z dwójką dzieci. „Musimy zabrać głos, musimy stanąć razem i dodać ludziom otuchy” – apelowała w rozmowie z krajowym radiem publicznym NPR.

W Massachusetts protesty zbiegły się z obchodami rocznicy wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych. Uczestnicy manifestacji wskazywali na analogię między oporem wobec tyranii sprzed 250 lat a obecną sytuacją. „Żadnych królów, opór wobec tyranii!” – cytuje stacja CNN jedno z haseł demonstrantów.

Protesty w USA obejmują wiece, marsze, wydarzenia społeczne, takie jak zbiórki żywności i wolontariat, a także akty symboliczne, np. utworzenie transparentu „Impeach & Remove” na Ocean Beach w San Francisco.

Zdaniem organizatorów z Ruchu 50501, manifestacje miały na celu nie tylko wyrażenie sprzeciwu, lecz także wsparcie lokalnych społeczności, zwłaszcza osób dotkniętych pożarami lasów lub trudnościami ekonomicznymi spowodowanymi polityką Trumpa.

W ramach kampanii „Tesla Takedown” (Rozbić Teslę) zorganizowano ponad 100 protestów wymierzonych w Elona Muska, ze względu na jego rolę doradczą w administracji Trumpa i wpływ na redukcję zatrudnienia w administracji federalnej. Kampania, będąca oddolnym ruchem protestacyjnym, który narodził się na początku 2025 roku, kwestionuje, między innymi, duże wpływy polityczne dyrektora generalnego i właściciela firmy Tesla Inc.

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)