W Berlinie odbywają się w niedzielę powtórzone wybory do Izby Deputowanych, lokale wyborcze w stolicy Niemiec są otwarte od 8 rano. Powtórka to efekt wielu nieprawidłowości, do których doszło podczas wyborów we wrześniu 2021 roku. Swój głos może oddać około 2,43 mln osób.

"To się jeszcze nigdy nie zdarzyło: kompletne wybory do Landatgu muszą być powtórzone" - zauważa w niedzielę portal RND. "Problematyka kampanii wyborczej w Berlinie nie uległa większym zmianom w porównaniu z rokiem 2021: znowu chodzi o bezpieczeństwo, czynsze, komunikację (...)".

"Można przypuszczać, że tym razem uda się to technicznie: stołeczna administracja też potrafi się uczyć, jest więcej pracowników wyborczych i więcej kabin wyborczych. Ponadto nie są już potrzebne środki ochrony przed koronawirusem, które w 2021 roku doprowadziły do zmniejszenia przepustowości i długich kolejek przed lokalami wyborczymi" - zauważa portal.

26 września 2021 roku berlińczycy wybierali posłów do Bundestagu, do lokalnego parlamentu i rad dzielnicowych. Doszło wówczas jednak do wielu wpadek, takich jak zagubione karty do głosowania, czasowo zamknięte lokale wyborcze i długie kolejki.

Dla berlińskiego Trybunału Konstytucyjnego były one tak poważne, że uznał wybory do Izby Deputowanych i parlamentów okręgowych za całkowicie nieważne – i tym samym wymusił powtórkę - przypomina telewizja ARD.

W Berlinie rządzi koalicja partii SPD, Zielonych i Lewicy. Tym razem jednak chadecka CDU przoduje w sondażach. Według opublikowanego na dziesięć dni przed wyborami raportu BerlinTrend, w porównaniu z wyborami w 2021 roku chadecja poprawiłaby się o siedem punktów do 25 procent. SPD jest na poziomie 19 procent (-2,4), Zieloni zajmują drugie miejsce z 18 procentami (-0,9), a Partia Lewicy byłaby na poziomie 12 procent, straciwszy 2,1 punktu procentowego.

Liczący 3,8 miliona mieszkańców Berlin jest jednym z 16 niemieckich krajów związkowych.

Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)

bml/ zm/