Kreml robi wszystko, by winę za porażki na Ukrainie odsunąć od Putina i zrzucić ją na rosyjską armię - ocenił wysoki rangą urzędnik NATO, cytowany przez CNN. Amerykańska stacja, powołując się na zachodnie źródła wywiadowcze, zwróciła tymczasem uwagę, że to właśnie rosyjski prezydent osobiście odpowiada za działania podejmowane przez rosyjską armię na Ukrainie.

"Rosyjski prezydent osobiście wydaje polecenia generałom na polu walki. Wskazuje to na niezwykle niekonwencjonalne podejście do zarządzania w nowoczesnej armii i wyjaśnia przyczyny niefunkcjonowania struktury dowodzenia wojsk rosyjskich" - podała w czwartek CNN, powołując się na źródła bliskie wywiadom USA i innych państw zachodnich.

W próby odsunięcia winy od Putina zaangażowano aparat urzędniczy Kremla oraz szereg podporządkowanych władzy mediów - podkreśliły źródła stacji.

Przypomina ona, że w odpowiedzi na porażki w obwodzie charkowskim na wschodzie Ukrainy doszło już do przetasowań na najwyższym szczeblu dowodzenia armii rosyjskiej. Oficer dowodzący większością jednostek w obwodzie charkowskim sprawował funkcję przez jedynie 15 dni, po czym został zdjęty ze stanowiska - powiedział cytowany przez CNN anonimowy urzędnik NATO.

Według źródeł stacji między rosyjskimi oficerami dochodzi często do kłótni i narzekania na decyzje podejmowane w Moskwie. Rosyjscy wojskowi nie mogą się też zgodzić co do kierunku strategii prowadzenia wojny i co do miejsc, w których powinni skupić się na obronie zajmowanych terenów.

CNN przypomniała, że rosyjskie ministerstwo obrony ogłosiło przemieszczenie oddziałów w kierunku Charkowa - wokół którego siły zbrojne Ukrainy odnotowały w ostatnim czasie najwięcej sukcesów - jednak według źródeł wywiadowczych stacji znaczna część rosyjskich wojsk pozostaje na południu Ukrainy. (PAP)