Socjaldemokratyczna premier Szwecji Magdalena Andersson podała się w czwartek do dymisji w związku ze zwycięstwem w niedzielnych wyborach parlamentarnych opozycyjnego bloku partii prawicowych. Nowy parlament zbierze się 26 września, procedura wyboru nowego premiera zajmuje zazwyczaj około 19 dni.

"To nie chodzi o mnie, ale o Szwecję" - oznajmiła Andersson, zapytana przez dziennikarzy, co czuje, gdy oddaje władzę. Formalnie dokument o swojej rezygnacji Andersson złożyła na ręce przewodniczącego Riksdagu (parlamentu) Andreasa Norlena, którego rolą jest prowadzenie rozmów w sprawie wyłonienia kandydata na nowego szefa rządu. Norlen w wydanym oświadczeniu poinformował, że daje politykom czas na zastanowienie się, a w następnym tygodniu rozpocznie spotkania z liderami partii.

Riksdag zbiera się 26 września, aby wybrać kierującego izbą. Na 27 września zaplanowano uroczystą inaugurację nowej kadencji parlamentu z udziałem króla Szwecji Karola XVI Gustawa.

Misja utworzenia rządu zostanie powierzona politykowi, który ma szansę zostać zaakceptowany przez większość parlamentarną. Nie musi to być ktoś z grona liderów największych partii. Nie wiadomo, jak długo zajmie tworzenie rządu. Na ogół jest to około 19 dni, choć cztery lata temu powołanie rządu socjaldemokratów trwało aż cztery miesiące. Wynikało to jednak z braku wyraźnych bloków i koalicji.

Kandydatem opozycji na premiera jest lider liberalno-konserwatywnej Umiarkowanej Partii Koalicyjnej Ulf Kristersson. Ugrupowanie to od poniedziałku, mimo że pełne wyniki wyborów nie były jeszcze znane, prowadzi rozmowy koalicyjne z Chrześcijańską Demokracją oraz Liberałami. Jeszcze w kampanii zapowiadano, że do rządu nie wejdzie przeciwna imigrantom partia Szwedzcy Demokraci, która jednak zdobyła więcej głosów niż Umiarkowana Partia Koalicyjna i będzie domagać się od Kristerssona realizacji swojego programu. Może to skomplikować rozmowy o tworzeniu nowego gabinetu.

Andersson podkreśliła, że w przypadku niemożności utworzenia rządu przez Kristerssona, jest gotowa do rozmów z Umiarkowaną Partią Koalicyjną na temat współpracy, aby Szwedzcy Demokraci nie mieli wpływu na rządzących krajem.

Według wstępnych wyników w niedzielnych wyborach blok opozycyjnych partii prawicowych zdobył 176 miejsc w parlamencie, a rządząca przez osiem lat Szwecją Partia Robotnicza - Socjaldemokraci wraz z trzema innymi partiami uzyskała łącznie 173 mandaty.

Socjaldemokraci, którzy uzyskali poparcie 30,3 proc. (107 mandatów) pozostaną największą partią w parlamencie. Drugi wynik uzyskali Szwedzcy Demokraci 20,5 proc. (73 mandaty), a dopiero trzecie Umiarkowana Partia Koalicyjna 19,1 proc. (68 mandatów). (PAP)