Ukraińskie wojska dokonały skutecznego ataku na rosyjski kuter desantowo-szturmowy P-275 Raptor; wroga jednostka, uszkodzona przy pomocy tureckiego drona Bayraktar, została ewakuowana do jednego z portów kontrolowanych przez Rosję - poinformował w poniedziałek rzecznik władz obwodu odeskiego Serhij Bratczuk. "Sądząc po wyglądzie kutra, jego remont może potrwać bardzo długo" - napisał Bratczuk na Telegramie. Przedstawiciel regionalnej administracji opublikował zdjęcie uszkodzonej jednostki.
Na początku maja ukraińskie dowództwo operacyjne Południe powiadomiło o zatopieniu przy pomocy dronów Bayraktar dwóch rosyjskich kutrów desantowo-szturmowych Raptor oraz kutra desantowego Sierna.
Kutry P-275 Raptor są przeznaczone do udziału w operacjach desantu, patrolowania wód przybrzeżnych, transportu oddziałów specjalnych i piechoty morskiej, a także rozpoznania i przechwytywania niewielkich jednostek morskich.
Atak na hotel w mieście Krasnyj Łucz
Ukraińska armia w nocy z soboty na niedzielę uderzyła w hotel w mieście Krasnyj Łucz w obwodzie ługańskim, likwidując 100 rosyjskich wojskowych - poinformował Departament Komunikacji Strategicznej Sił Zbrojnych Ukrainy.
Według departamentu, cytowanego w poniedziałek przez portal Ukrainska Prawda, ukraińscy wojskowi trafili w rosyjski punkt dowodzenia, który był rozlokowany w hotelu w mieście Krasnyj Łucz.
Jak napisano w komunikacie, 100 wojskowych zginęło, a liczba poległych może wzrosnąć w związku z odniesionymi przez pozostałych żołnierzy obrażeniami.
Miasto Krasnyj Łucz (Chrustalnyj) od 2014 roku znajduje się na terenie samozwańczej tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej.
Walki na południu i wschodzie Ukrainy nie przyniosły dotąd rozstrzygnięcia
Zarówno w Donbasie na wschodzie Ukrainy, jak i w obwodzie chersońskim na południu kraju toczą się walki, które nie przyniosły dotąd rozstrzygnięcia; rosyjscy dowódcy stoją przed dylematem, który front wzmacniać – oceniło w poniedziałek brytyjskie ministerstwo obrony.
W codziennej aktualizacji wywiadowczej zamieszczanej na Twitterze resort przypomniał również, że w ubiegłym tygodniu brytyjskie służby specjalne zidentyfikowały rosyjski zakład naprawy pojazdów wojskowych w obwodzie biełgorodzkim w pobliżu granicy z Ukrainą. W zakładzie znajdowało się co najmniej 300 uszkodzonych pojazdów, w tym czołgi, transportery opancerzone i ciężarówki.
„Oprócz dobrze udokumentowanych problemów z personelem, Rosja prawdopodobnie w dalszym ciągu ma trudności z wyciąganiem i naprawą tysięcy wozów bojowych, które zostały uszkodzone w akcji na Ukrainie” – informuje ministerstwo obrony Wielkiej Brytanii.
(PAP)