Ewakuowani do Wielkiej Brytanii Afgańczycy, którzy współpracowali z brytyjskim wojskiem, otrzymają bezterminowe pozwolenie na pobyt, a nie pozwolenie na pięcioletni pobyt tymczasowy, jak było do tej pory - ogłosiło w środę ministerstwo spraw wewnętrznych

Bezterminowe pozwolenie na pobyt, które zapewnia m.in. nieograniczone prawo do pracy, będzie przysługiwało afgańskim współpracownikom ewakuowanym w ramach programu ARAP. W ramach zakończonej w sobotę dwutygodniowej operacji brytyjskie wojska wywiozły z Afganistanu ponad 15 tys. osób, z czego ponad 8,3 tys. to Afgańczycy ewakuowani w ramach tego programu i ich rodziny.

Oprócz tego brytyjski rząd ogłosił już wcześniej drugi program przesiedleń Afgańczyków, w ramach którego w najbliższych latach ma zostać przyjętych 20 tys. obywateli tego kraju, przede wszystkim kobiet, dzieci, przedstawicieli mniejszości etnicznych i religijnych oraz innych osób szczególnie narażonych na niebezpieczeństwo. Jak zapowiedziano, 5 tys. osób ma zostać przyjętych w ciągu pierwszego roku. Szczegóły tego programu są dopiero opracowywane.

Brytyjski rząd poinformował w środę, że w ramach pomocy dla przesiedlanych Afgańczyków w ramach programu ARAP - która została nazwana "Operacją Ciepłe Przyjęcie" - przekaże 12 mln funtów na włączenie dzieci w system edukacji, 3 mln funtów, aby zapewnić dostęp do opieki zdrowotnej, 5 mln funtów dla władz lokalnych na zorganizowanie im stałego zakwaterowania oraz sfinansuje 300 stypendiów na brytyjskich uniwersytetach, a także kursy angielskiego dla dorosłych. Zapowiedziano też stworzenie portalu internetowego, poprzez który będzie można zgłaszać oferty wsparcia w takich sprawach jak praca, zakwaterowanie oraz darowizny odzieży i zabawek. Ponadto wszystkim przybyłym oferowana jest szczepionka przeciw Covid-19.

"Mamy ogromny dług wobec tych, którzy współpracowali z siłami zbrojnymi w Afganistanie, i jestem zdeterminowany, aby zapewnić im i ich rodzinom wsparcie, którego potrzebują, aby odbudować swoje życie tutaj, w Wielkiej Brytanii. Wiem, że to będzie dla nich niezwykle onieśmielający czas, ale mam nadzieję, że pokrzepi ich fala wsparcia i hojności już wyrażana przez brytyjskie społeczeństwo" - oświadczył brytyjski premier Boris Johnson.