W środę 13 marca Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie ma ogłosić wyrok w sprawie decyzji środowiskowej Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska dotyczącej wydobycia węgla w kopalni Turów. Przypomnijmy, że Rząd i Polska Grupa Energetyczna, właściciel Elektrowni Turów, zapowiadali twardą walkę przed sądami administracyjnymi o to, by zasilający tę jednostkę węgiel brunatny z odkrywki w Bogatyni mógł być wydobywany do 2044 r. Spółka zapewniła DGP, że nie chce przyspieszenia pożegnania z tym surowcem.
Sprawa została rozpoznana przez sąd administracyjny na rozprawie 22 lutego br. Wyrok miał zostać ogłoszony już tydzień temu, wówczas jednak uniemożliwiło to zwolnienie lekarskie jednej z sędzi ze składu orzekającego. Nowy termin został wtedy wyznaczony przez WSA na 13 marca o godz. 12.30.
Sprawa decyzji środowiskowej GDOŚ
Sprawa została zainicjowana skargami ekologów oraz samorządowców niemieckich z przygranicznych terenów dotyczących decyzji środowiskowej Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska z 30 września 2022 r. odnoszącej się do "Kontynuacji eksploatacji złoża węgla brunatnego Turów, realizowanego w gminie Bogatynia".
Zaskarżona do sądu decyzja GDOŚ częściowo uchylała, a częściowo utrzymywała w mocy wcześniejszą decyzję środowiskową w tej sprawie wydaną przez Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska we Wrocławiu. W lutym 2023 r. opierając się właśnie na decyzji GDOŚ z jesieni 2022 r., minister klimatu i środowiska przedłużył koncesję dla Turowa poza 2026 r. - do 2044 r.
Postępowanie to ma już wielomiesięczną historię, a stało się głośne, gdy w końcu maja ub.r. WSA wstrzymał - do czasu rozpoznania tej skargi - wykonanie decyzji środowiskowej dotyczącej koncesji na wydobycie węgla dla kopalni w Turowie po roku 2026.
"W ocenie sądu zaistniały przesłanki do wstrzymania wykonania zaskarżonej decyzji z uwagi na możliwość powstania nieodwracalnych szkód w środowisku" - informował wtedy WSA, choć jednocześnie zaznaczał, że wydane postanowienie nie wstrzymuje pracy kopalni Turów. WSA dodawał wówczas, że "nie można wykluczyć prawdopodobieństwa, że decyzja wydana przez GDOŚ jest wadliwa".
"To nie jest wyrok tylko na kopalnię, to jest wyrok na 60 tys. ludzi, którzy tu pracują; każdy wyrok, który destabilizuje system energetyczny jest wyrokiem bezprawnym; nie pozwolimy zamknąć polskiego górnictwa" - mówił wtedy ówczesny premier Mateusz Morawiecki, oceniając postanowienie WSA z końca maja ub.r.
Wówczas zażalenia na postanowienie WSA złożyli: Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska, jako organ; PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, jako inwestor oraz Prokuratura Krajowa, która wtedy przystąpiła do tej sprawy przed sądem administracyjnym.
Postanowienie o wstrzymaniu wykonania decyzji środowiskowej ws. Turowa
W połowie lipca ub.r. Naczelny Sąd Administracyjny uwzględnił te zażalenia i uchylił postanowienie o wstrzymaniu wykonania decyzji środowiskowej ws. Turowa. Uznał, że wstrzymanie wykonania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach "możliwe jest wyłącznie dopóki nie zakończył się dalszy etap procesu inwestycyjnego", czyli dopóki nie została wydana jedna z następczych decyzji. Wskazał, że w tej sprawie tego rodzaju decyzją była decyzja ministra klimatu i środowiska z 17 lutego ub.r. dotycząca koncesji.
Rozpoznaniem właściwej skargi na decyzję środowiskową WSA miał natomiast zająć się już w końcu sierpnia ub.r. Wówczas jednak sprawa została zawieszona. Powodem takiej decyzji był jeszcze wówczas brak prawomocnego zakończenia toczącego się w tym samym czasie postępowania przed GDOŚ z wniosku PGE GiEK o zmianę zaskarżonej decyzji środowiskowej. Podczas rozprawy przed WSA 31 sierpnia ub.r. okazało się bowiem, że jeszcze przed zaskarżeniem przez ekologów decyzji środowiskowej, inwestor (PGE GiEK) złożył do GDOŚ wniosek o zmianę tej decyzji. Później PGE GiEK wycofała ten wniosek, w konsekwencji tego GDOŚ wydał decyzję o umorzeniu postępowania administracyjnego w tej sprawie.
W skargach wobec decyzji GDOŚ sformułowano szereg zarzutów. Wskazuje się na przykład w nich na brak powtórzenia procedury konsultacji społecznych mimo wprowadzonych zmian do decyzji RDOŚ oraz na nieprecyzyjne i dowolne dane odnoszące się do poziomu hałasu i jakości wód.
Pełnomocniczka GDOŚ odpowiadała na rozprawie w lutym m.in., że decyzję wydano po wieloletnim postępowaniu odpowiadającym wymogom prawa, a postępowanie to miało także charakter transgraniczny, uwzględniający głos mieszkańców okolicznych rejonów Niemiec i Czech.
Obie strony podkreślały jednak przed WSA, że wyrok, który ma wydać sąd administracyjny, "będzie obarczony olbrzymią odpowiedzialnością".
Koncesja na wydobywanie węgla brunatnego
Organizacje ekologiczne zaskarżyły do WSA także następczą decyzję ministerstwa klimatu z 17 lutego ub.r. dotyczącą koncesji na wydobywanie węgla brunatnego i kopalin towarzyszących ze złoża Turów. W decyzji tej resort zmienił termin udzielania koncesji z 30 kwietnia 2026 r. i ustalił go do 27 kwietnia 2044 r.
W czerwcu ub.r. WSA informował jednak, że postępowanie dotyczące skarg na decyzję o koncesji dla Turowa zostało zawieszone do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia równoległej sprawy związanej z tą kopalnią, czyli właśnie skargi ekologów na wykonanie decyzji środowiskowej GDOŚ.