To by była bardzo zła decyzja dla Polski - powiedział Marcin Przydacz (PiS) w RMF 24, zapytany o doniesienia mówiące o tym, że szefem MSZ w rządzie Donalda Tuska może zostać Radosław Sikorski. "Prowadził politykę nie najlepszą z punku widzenia interesu państwa polskiego" - dodał.

Przydacz: To by była bardzo zła decyzja

Marcin Przydacz z PiS został zapytany o doniesienia mówiące o tym, że w rządzie Donalda Tuska szefem polskiej dyplomacji ma zostać Radosław Sikorski. Polityk odpowiedział, że "to by była bardzo zła decyzja dla Polski".

Pan Radosław Sikorski prowadził politykę, która naprawdę - patrząc na konkretne decyzje i fakty z perspektywy interesu państwa polskiego – była, mówiąc najdelikatniej, nie najlepsza - podkreślił.

Ocenił, także, że "jeśli chodzi o politykę regionalną, czyli współpracę z państwami sąsiadującymi, to w zasadzie jej nie było". "Jak się pojedzie od państw bałtyckich i Europy Środkowej, wszyscy pamiętają butę i arogancję ministra Sikorskiego i brak chęci jakiejkolwiek współpracy" - dodał.

Przydacz o błędach Sikorskiego

Przydacz odniósł się także do prowadzonej przez ministra Sikorskiego polityki wschodniej.

W moich uszach wciąż brzmią groźby ze strony ministra Sikorskiego wobec ukraińskich protestujących na Majdanie, kiedy próbował przymusić ich do akceptacji pana Janukowycza na kolejne miesiące prezydentury. Gdy tamci to odrzucali, okazało się, że Janukowycz uciekł z Ukrainy, a Ukraina objęła kurs prozachodni - przypomniał. - Takich błędów pana Sikorskiego było bardzo dużo - dodał.

Wskazał, że "w ostatnich latach miał także do tego stopnia prowokacyjne komentarze, że nawet Amerykanie musieli odnotowywać, że jego aktywność wpisuje się w rosyjską narrację" – powiedział.