Musimy uruchomić w Polsce duży program budownictwa społecznego. Szacujemy, że w ciągu kolejnych 4 lat będzie można zbudować w oparciu o niego ok. 300 tys. mieszkań i tak naprawdę zatrzymać kryzys mieszkaniowy - mówił w środę w Krakowie poseł Adrian Zandberg, współprzewodniczący Partii Razem.

"Musimy uruchomić w Polsce duży program budownictwa społecznego opierający się na prostej zasadzie: budżet finansuje hojnie, dając samorządom 100 proc. kosztu budowy, 100 proc. kosztu remontu pustostanu. Samorządy wykonują to zadanie, ale jest też jeden bardzo ważny warunek: samorządy za te pieniądze, które dostaną od państwa, nie będą mogły już tej substancji mieszkaniowej sprzedać, wyprzedać, sprywatyzować" - powiedział w środę na konferencji prasowej w Krakowie poseł Adrian Zandberg.

Jak ocenił, budownictwo społeczne stało się niedostępne dla ludzi, którzy przeciętnie zarabiają. "Chcemy odwrócić ten trend, chcemy doprowadzić do sytuacji takiej, jaka panuje choćby w Wiedniu, gdzie mieszkania społeczne są dostępne także dla klasy średniej. Dlaczego? Bo lewica konsekwentnie realizowała program budownictwa społecznego, dokładnie bliźniaczo podobny do tego, o którym my mówimy. Program opierający się na tym, by nie wyprzedawać zasobów miejskich, zasobów komunalnych, tylko z roku na rok budować kolejne tysiące mieszkań budownictwa społecznego" - mówił poseł. Według niego, zgodnie z planem Lewicy na wsparcie dla samorządów w tym zakresie wydawano by 1 proc. PKB.

"Jeżeli ten program zostanie zrealizowany, to szacujemy, że w ciągu kolejnych 4 lat będzie można zbudować w oparciu o niego ok 300 tys. mieszkań i tak naprawdę zatrzymać kryzys mieszkaniowy, który dzisiaj trawi duże i średnie miasta w Polsce i uderza szczególnie mocno w młode pokolenie" - stwierdził Zandberg.

Posłanka Daria Gosek-Popiołek zwróciła uwagę, że w ostatnich 4 latach "odbyła się wielka debata o tym, jak wyglądają realnie warunki mieszkaniowe Polek i Polaków". "Mieliśmy do czynienia z kryzysem mieszkaniowym, szalały raty kredytów hipotecznych, WIBOR narzucony przez banki tak naprawdę sprawiał, że ludzie z trudem wiązali koniec z końcem" - mówiła posłanka.

"Jako pierwsza siła polityczna powiedzieliśmy o tym, że ten wskaźnik należy zamrozić, rozwiązać tę sytuację i zamienić kredyty, które są zawierane w oparciu o zmienne stopy procentowe, na kredyty bezpieczne, stabilne dla biorących, dla tej słabszej strony, kredyty o stałej stopie procentowej" - dodała.

"Przedstawiliśmy program budowy mieszkań o stałym czynszu, ponieważ widzimy, że wolny rynek, deweloperzy i banki nie rozwiązują problemów mieszkaniowych. Z roku na rok powiększa się tzw. luka czynszowa, czyli liczba gospodarstw domowych, które są za bogate, żeby dostać mieszkanie socjalne, starać się o mieszkanie komunalne, a jednak zarabiają za mało, żeby móc starać się o kredyt hipoteczny. Na te wszystkie problemy jako Lewica mamy rozwiązanie – jest to program budowy mieszkań, mieszkań finansowanych przez rząd, mieszkań, które będą budować samorządy" - podkreśliła Gosek-Popiołek.

Posłanka dodała, że reformy wymaga system mieszkań TBS. Jej zdaniem obecnie mieszkańcy tych mieszkań wskazują na "brak transparentności, demokratyczności, wglądu w to, jak są wydatkowane środki, które wpłacają w postaci czynszu czy innych opłat".(PAP)

autorka: Julia Kalęba

juka/ par/