Ze względu na urlopy i choroby ciężko jest zebrać pełen skład 11 sędziów w TK; czemu nie powrócić do liczby 9 sędziów, która obowiązywała w czasach rządów PO-PSL, wtedy nikomu to nie przeszkadzało - mówił w sobotę premier Mateusz Morawiecki o projekcie noweli ustawy o organizacji i trybie postępowania przed TK autorstwa posłów PiS.

Posłowie PiS złożyli w czwartek w Sejmie projekt noweli ustawy ws. zmniejszenia pełnego składu TK; chodzi o zmniejszenie minimalnej liczby sędziów Zgromadzenia Ogólnego i pełnego składu TK do dziewięciu sędziów. Znowelizowane przepisy mają mieć zastosowanie do postępowań wszczętych i niezakończonych przed dniem wejścia w życie noweli. Od miesięcy w TK trwa spór o kadencję prezes Julii Przyłębskiej, który uniemożliwiał w ostatnim czasie zebranie się Trybunału w pełnym składzie.

Morawiecki pytany o projekt noweli podczas sobotniej konferencji prasowej powiedział m.in., że do roku 2016 włącznie tzw. pełen skład Trybunału Konstytucyjnego, który mógł rozstrzygać - wynosił 9. osób, co następnie zostało zmienione na skład 11-osobowy. Morawiecki zaznaczył, że w czasach rządu PO-PSL "nikomu nie przeszkadzał" dziewięcioosobowy skład TK. "Można było normalnie funkcjonować" - dodał.

"Bardzo często są urlopy, choroby, teraz mamy do czynienia również z taką sytuacją, że ciężko jest zebrać 11 osób. Dlaczego po prostu w jak najbardziej logiczny sposób nie zmienić tego z powrotem do takiej liczby, która obowiązywała przez lata w czasach rządów opozycji PO i PSL-u?" - mówił premier.

"Dajmy TK normalnie funkcjonować w spokoju, ciszy, niech podejmują decyzję. Jakiejkolwiek decyzji nie podejmą sędziowie Trybunału Konstytucyjnego, my się do niej dostosujemy" - powiedział premier.

W piątek projekt noweli ws. zmniejszenia pełnego składu TK skierowano do I czytania w Sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Jak powiedział w sobotę PAP przewodniczący komisji Marek Ast, prace nad projektem zacznie ona podczas kolejnego posiedzenia Sejmu 24-26 maja.

Zaznaczył, że w tej chwili komisja czeka na opinię Biura Analiz Sejmowych odnośnie zgodności projektu ustawy z prawem europejskim.

Pytany, o przewidywany czas procedowania projektu ustawy, odparł, że "nie jest to długi projekt", więc całość powinna zająć nie więcej niż "jedno posiedzenie".

TK na 30 maja wyznaczył termin rozprawy w sprawie nowelizacji ustawy o SN. Wniosek prezydenta w tej sprawie, złożony w trybie kontroli prewencyjnej, Trybunał ma rozpatrzyć w pełnym składzie, pod przewodnictwem prezes TK. Obecnie do przeprowadzenia rozprawy w pełnym składzie niezbędne jest zebranie się co najmniej 11 sędziów TK. Tymczasem od miesięcy w TK trwa spór uniemożliwiający zebranie się Trybunału w pełnym składzie.

Spór związany jest z tym, że według części prawników, w tym byłych i obecnych sędziów TK, kadencja Przyłębskiej - jako prezesa TK - upłynęła po 6 latach, czyli 20 grudnia 2022 r. i jednocześnie nie ma ona możliwości ponownego ubiegania się o tę funkcję. Według samej Przyłębskiej, a także premiera Mateusza Morawieckiego i części ekspertów, jej kadencja upływa w grudniu 2024 r. - razem z końcem kadencji Przyłębskiej jako sędzi TK.

Na początku stycznia sześciu sędziów TK, w tym wiceprezes Mariusz Muszyński, skierowało pismo do Julii Przyłębskiej i prezydenta, w którym żądają od niej zwołania Zgromadzenia Ogólnego Sędziów TK i wyłonienia kandydatur, spośród których prezydent wskaże nowego prezesa.

Na początku marca służby prasowe TK podały, że prezes Przyłębska zwołała Zgromadzenie Ogólne Sędziów TK, które "bezwzględną większością głosów, w obecności dwóch trzecich sędziów TK podjęło uchwałę, w której stwierdzono brak podstaw do zwołania zgromadzenia w celu wyboru kandydatów na prezesa Trybunału".

Na początku kwietnia do TK wpłynęło pismo pięciu sędziów TK, w którym informowali oni o gotowości podjęcia prac nad wnioskiem prezydenta ws. ustawy o SN, ale w piśmie wskazali jednak, że wszelkie działania Przyłębskiej, które są przypisane prezesowi TK, są nieskuteczne i łamią obowiązujące prawo. Pięciu sędziów zaapelowało też o zwołanie Zgromadzania Ogólnego TK i wybór nowego prezesa. Odnosząc się do tego pisma, sędzia TK Jarosław Wyrembak stwierdził, że wpisuje się ono w ciąg działań poważnie zagrażających polskiej racji stanu.

"Dla mnie jest oczywistym, że - zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem - dziś szefową Trybunału Konstytucyjnego jest prof. Julia Przyłębska" - powiedział z kolei w sobotę rano w RMF FM europoseł i wiceprezes PiS Joachim Brudziński. "Jak słucham panów Mariusza Muszyńskiego i Bogdana Święczkowskiego, to tak naprawdę ta ich medialna aktywność jest niczym innym, jak wodą na młyn dla tych, którzy dążą, żeby w Polsce obalić Prawo i Sprawiedliwość" - ocenił Brudziński.(PAP)

Autor: Adrian Kowarzyk

amk/ ann/