Na najbliższym posiedzeniu Sejmu oczekujemy od premiera Mateusza Morawieckiego kompleksowej informacji na temat sporu o Elektrownię Turów - mówili na wtorkowej konferencji prasowej szef klubu KO Borys Budka i rzecznik PO Jan Grabiec.

Borys Budka i Jan Grabiec wystąpili na wtorkowej konferencji prasowej w Sejmie w związku z postanowieniem TSUE, który nałożył na Polskę karę w związku z elektrownią Turów.

"Te blisko 2,5 miliona złotych dziennie to osobista odpowiedzialność premiera Morawieckiego i wicepremiera Sasina. Oni zapewniali, że tej sprawy nie ma, że wszystko jest załatwione. Dzisiaj jako Koalicja Obywatelska domagamy się pilnej kompleksowej informacji premiera Mateusza Morawieckiego, dotyczącej stanu negocjacji tego sporu ze stroną czeską" - mówił Budka.

Przekonywał, że zamiast profesjonalistów, którzy wiedzą jak tą sprawę załatwić "premier wysyłał na rozmowy absolutnych amatorów". "Koszty tej nieudolności mogą być przerzucone na polskich podatników. Już dzisiaj Polacy płacą najwyższą cenę za prąd w całej Unii Europejskiej, to wynika między innymi z olbrzymiej niekompetencji ludzi, którzy przez PiS zostali wsadzeni do spółek energetycznych" - mówił Budka.

Ceny energii szybują w górę także dlatego, przekonywał, że obecna większość "w sposób absolutnie nieodpowiedzialny pozbawiła Polaków taniej energii ze źródeł odnawialnych". Dodał, że chodzi o ustawę wiatrakową z 2016 r., przez którą "nie ma możliwości (funkcjonowania) ferm wiatrowych na lądzie", a także o "uderzenie w energetykę z fotowoltaiki". W ten sposób, zamiast odchodzić od węgla "spowodowano, że energetyka odnawialna w Polsce jest nieopłacalna".

"Ceny prądu i gwałtowna drożyzna w tej kwestii to wyłączna odpowiedzialność rządu PiS" - ocenił.

"Na najbliższym posiedzeniu Sejmu oczekujemy kompleksowej informacji pana premiera Morawieckiego, dotyczącej tego, czy ten rząd jest w stanie w sposób ugodowy, tak jak się to dzieje w całej UE, załatwić te sprawę" - mówił Budka.

"Nie przyjmiemy tłumaczenia ze strony rządu, że Czesi wypowiedzieli nam wojnę hybrydową" - dodał Jan Grabiec.

Obaj posłowie dopytywani, jak rząd powinien załatwić problem Turowa stwierdzili, że "jak najszybciej powinien doprowadzić do ugody" i "przeprowadzić niezbędne inwestycje". "To jest kilkadziesiąt milionów złotych, które powinny być zainwestowane w to, by Elektrownia Turów i wydobycie tam węgla było zgodne z normami środowiskowymi. To wszystko było do zrobienia przez ostatnie dwa lata" - mówił Budka.

Tymczasem "od dwóch lat nie zrobiono nic, by zażegnać ten konflikt". "Teraz liczymy, że premier pojedzie do Czech i załatwi tę sprawę, by Polacy nie byli zmuszani do płacenia 2,5 milionów złotych dziennie za niekompetencje Morawieckiego i Sasina".

"Rząd PiS zachowuje się jak alimenciarz, który nie płaci alimentów i mówi, że to sędzina się uwzięła" - mówił Grabiec.

Trybunał Sprawiedliwości UE postanowił w poniedziałek, że Polska ma płacić Komisji Europejskiej 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów.

Pod koniec lutego Czechy wniosły skargę przeciwko Polsce ws. rozbudowy kopalni węgla brunatnego Turów do TSUE wraz z wnioskiem o zastosowanie środków tymczasowych, czyli o nakaz wstrzymania wydobycia.

W maju TSUE nakazał Polsce wstrzymać wydobycie do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia sprawy. Gdy Polska nie zastosowała się do decyzji, Czechy wystąpiły o nałożenie na nią kary. Domagały się 5 mln euro kary dziennie.