Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców Adam Abramowicz apeluje o wyznaczenie na 30 kwietnia ostatecznej daty zakończenia ograniczeń w działaniu firm i powrotu do sytuacji sprzed października ub. roku, czyli pracy przedsiębiorstw w reżimie sanitarnym.

"Najwyższy czas ogłosić koniec lockdownu gospodarki. Ostateczny termin zakończenia 'operacji odmrażania' całości gospodarki nie powinien przekroczyć daty 30 kwietnia br. Jeżeli uda się zrobić to wcześniej, tym lepiej dla budżetu. Przedsiębiorcy już teraz muszą otrzymać wiążącą informację do kiedy maksymalnie będą musieli finansować dalszy przestój" - napisał Abramowicz w apelu skierowanym do premiera Mateusza Morawieckiego.

Abramowicz przyznaje, że rząd podjął bezprecedensowy wysiłek finansowy, przeznaczając na rekompensaty dla zamkniętych firm. Podkreśla, że "kosztowało to budżet, a tym samym wszystkich Polaków 200 mld zł, co - jak pisze - na czteroosobową rodzinę daje 20 tys. zł długu". Przypomina, że "każdy dodatkowy tydzień blokady gospodarki to kolejne miliardy złotych obciążenia".

W ocenie Abramowicza, przedsiębiorcy są dobrze przygotowani do pracy w reżimie sanitarnym, zainwestowali duże kwoty w środki ochrony, a wszystkie branże mają zatwierdzone w Głównym Inspektoracie Sanitarnym (GIS) protokoły sanitarne, według których można bezpiecznie prowadzić działalność gospodarczą.

"Ustalenie i podanie do publicznej wiadomości ostatecznej daty zniesienia ograniczeń w gospodarce jest istotne również dlatego, że bez finansowego wsparcia (pomimo apeli Rzecznika MŚP) pozostają przedsiębiorcy, których obroty z powodu lockdownu drastycznie spadły (nawet o 70%), ale ich działalności nie znalazły się w koszyku numerów PKD, uprawniających do rekompensat" - zaznacza Abramowicz.

"Wobec braku konkretnej informacji, jak długo będą musieli dokładać do swych firm, przedsiębiorcy ci mogą być zmuszeni do dawania wypowiedzeń pracownikom, co już wkrótce może skutkować skokowym wzrostem bezrobocia" - podsumował Rzecznik MŚP.