W dwa ostatnie weekendy nad Polską przeszły intensywne burze i wichury. Najtrudniejsza sytuacja była m.in na Mazowszu. Tysiące drzew zostało powalonych, setki dachów uszkodzonych lub zerwanych. Wiele osób pozostawało bez prądu. W sumie zginęło siedem osób, a 51, w tym 13 strażaków zostało poszkodowanych.
Minister Błaszczak dziękując nagrodzonym strażakom podkreślał, że swoją służbą budują "poczucie bezpieczeństwa obywateli" oraz ich zaufanie do straży pożarnej. Zapewnił, że "wszyscy strażacy, którzy zostali ranni są otoczeni opieką".
Komendant Główny Straży Pożarnej Leszek Suski podziękował strażakom "za służbę, poświęcenie, ciężką pracę". Jednocześnie podkreślił trud ich pracy. „Robiłem to samo co wy i może dlatego bardziej to doceniam. Wyjeżdżacie ze strażnic i nie wiecie, czy wrócicie cało" - dodał.
Funkcjonariusze mówili, że praca podczas nawałnic jest nieprzewidywalna i często trwa całą dobę bez odpoczynku. Wyjaśniali, że polega nie tylko na naprawie dachów i odblokowywaniu dróg, ale też pomocy psychicznej poszkodowanym. Podkreślali, że adrenalina towarzysząca akcji motywuje ich do działania. "Odczuwam podczas takich akcji bardzo duży stres. Działamy w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych" - mówił młodszy kapitan Wojciech Kapczyński z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 3 w Warszawie (PAP)