Jeden z zatrzymanych w maju w Zagłębiu Donieckim wojskowych przyznał, że jest czynnym wojskowym rosyjskiej armii. Odrzucił jednak stawiane mu zarzuty dotyczące działalności terrorystycznej.

W czasie posiedzenia sądu dotyczącego odwołania od wyroku skazującego go na areszt, Rosjanin Jewgienij Jerofiejew przyznał, że jest wojskowym i w związku z tym nie widzi powodu, dla którego jest oskarżany o działalność terrorystyczną. Dodał jednak, że nie ma żadnych dokumentów, mogących świadczyć o tym, że jest żołnierzem. Poinformował też, że głównym zadaniem jego oddziału był zwiad, a nie zabicie ukraińskich wojskowych. Doszło jednak do strzelaniny, w której zginął jeden Ukrainiec.

Adwokat aresztowanego Oksana Sokołowska powiedziała, że Służba Bezpieczeństwa Ukrainy proponuje jemu i jego rodzinie azyl polityczny. Według niej, w Rosji jest oskarżany o zdradę i grożono mu śmiercią albo dożywociem.

W połowie maja w obwodzie ługańskim ukraińskie wojska zatrzymały dwóch rosyjskich żołnierzy. Prowadzili oni zwiad w ramach 14-osobowej grupy oddziałów specjalnych z rosyjskiego Togliatii.