Pod Kijowem w okolicach płonącej bazy produktów naftowych trwa ewakuacja ludności i arsenału broni z pobliskiej bazy wojskowej. Według oficjalnych danych, zginęła 1 osoba, 3 strażaków jest uznawanych za zaginionych, 14 zostało rannych. Wcześniej informowano o 4 zabitych.

Ewakuowani są wszyscy z dwukilometrowej strefy wokół bazy. Nie wykluczone, że zostanie ona rozszerzona do 10 kilometrów. Na miejscu są strażacy oraz wojskowi z obwodów kijowskiego oraz żytomierskiego, czerkaskiego i czernihowskiego. Starają się oni nie dopuścić do rozprzestrzenienia się pożaru na pobliski skład broni. Już od wczoraj jest stamtąd wywożona.

Obecny na miejscu sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ołeksandr Turczynow poinformował, że znane są już wstępne przyczyny pożaru - prawdopodobnie w czasie przepompowywania produktów naftowych trafiły one do silnika elektrycznego, doszło wtedy do eksplozji.

Władze uspokajają twierdząc, że sytuacja jest kontrolowana i strażacy nie dopuszczają do rozprzestrzeniania się ognia. Płonie 9 zbiorników produktów naftowych każdy o objętości dziewięciuset metrów sześciennych. Słup czarnego dymu widać w położonej 30 kilometrów na północ stolicy.