Wraca dyskusja o zakupie samolotu dla VIP-ów. Powodem awaria rządowego samolotu, którym delegacja prezydium Sejmu miała lecieć do Pragi. Maszyna miała kłopoty ze startem, pilot był zmuszony gwałtownie zahamować i ledwo zmieścił samolot na pasie startowym. Nikt nie odniósł obrażeń.

Incydent spowodował dyskusję o konieczności zakupu samolotów, którym będą mogły podróżować najważniejsze osoby w państwie. Po katastrofie smoleńskiej w gestii rządu pozostają 2 wypożyczone od LOT-u Embraery.

Zdaniem marszałka Senatu Bogdana Borusewicza, trzeba kupić samoloty. Według niego takie rozwiązanie będzie mniej kosztowne. Dodaje, że obecna dyskusja skończy się niczym. W Polsce prowizorki są najbardziej trwałe - powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej Borusewicz.

Podobne stanowisko prezentuje posłanka PO Iwona-Śledzińska Katarasińska. Ona też przypomina, że dyskusja o konieczności zakupu nowych samolotów dla najważniejszych osób w państwie toczy się od lat i nic z tego nie wynika. Gdy już sprawa ma być rozstrzygnięta, to okazuje się, że jest jakaś kampania wyborcza i rozpętuje się histeria - mówi posłanka. Dodaje, że podchwytują to niektóre media, które piszą o "wożeniu się VIP-ów za pieniądze podatników".

W lutym tego roku resort obrony informował, że jeszcze w tym roku zostanie rozpisany przetarg na samoloty dla VIP-ów. Chodzi o dwie małe maszyny, które będą mogły przewozić kilkanaście osób na pokładzie.