To pochód zwycięstwa, będą kolejne - zapowiada Jarosław Kaczyński. Prawo i Sprawiedliwość zakończyło w Warszawie marsz w obronie demokracji i wolności mediów.

W ponad trzygodzinnym pochodzie ulicami Warszawy uczestniczyły dziesiątki tysięcy osób, głównie związanych z PiS. Na zakończenie prezes partii Jarosław Kaczyński mówił pod pomnikiem Piłsudskiego, że był to pochód zwycięstwa, bo jego ugrupowanie wygrało wybory samorządowe. Równocześnie mówił o fałszerstwach wyborczych. Jego zdaniem, fałszerstwem jest na przykład odrzucenie przez władzę projektu kodeksu wyborczego jego partii w sytuacji gdy władza wiedziała, że obecne rozwiązania "są ułomne".

Szef PiS rysował perspektywę zwycięstwa tych, którzy chcą władzy uczciwej i sprawiedliwej. Mówił o triumfie tych, którzy chcą obrony prawa, jakie daje kartka wyborcza. "Oni chcą nam tę kartkę wyrwać" - podkreślał prezes Kaczyński. Zapewniał jednak, że władzy to się nie uda, podobnie jak nie udała się próba zablokowania marszu. "Nie dali rady i nie dadzą rady" - przekonywał lider Prawa i Sprawiedliwości.

Kaczyński zapowiedział kolejne marsze i zbieranie podpisów pod projektem ustawy o uczciwych wyborów. PiS będzie też pilnował przebiegu najbliższych wyborów. "Przyjdzie taki dzień gdy wybory samorządowe zostaną powtórzone" - zapowiadał Jarosław Kaczyński. Jego zdaniem, Polacy mogą być wolni i szybko się rozwijać, ale muszą najpierw "zrzucić z pleców worek kamieni", jakim jest obecna władza. Prezes Kaczyński wzywał by wsłuchać się w słowa "Pierwszej Brygady": "chcieć to móc", bądź w słowa Jana Pawła II "Nie lękajcie się". "Nie lękajmy się a zwyciężymy" - mówił prezes PiS.