To wpływanie na proces demokratyczny przez obce państwo, a właściwie obcą korporację, która rości sobie prawo do bycia cenzorem społecznym - powiedział w piątek w Polskim Radiu24 poseł Konfederacji Artur Dziambor, komentując skasowanie profilu Konfederacji na Facebooku.

„Cenzorzy Facebooka stwierdzili, że mogą przeprowadzić taką operację. Z tego co wiem od naszego czołowego admina, ostatnia wiadomość, że coś im się nie podoba pojawiła się w listopadzie, więc do zablokowania doszło dość nagle” – powiedział. Dodał, że administratorzy profilu starali się dopełniać wszelkiej staranności, tak aby uniknąć zarzutów dotyczących posługiwania się fake newsami dotyczącymi epidemii koronawirusa. Przypomniał, że Facebook wysuwał wobec Konfederacji także argumenty posługiwania się „mową nienawiści”, choć jak zauważył poseł, nie ma formuły definiującej to pojęcie.

W jego opinii próby odwoływania się od decyzji firmy Meta są skazana na porażkę. „Nie ma żadnej formuły odwoławczej (od decyzji firmy Meta – przyp. PAP). Ciekawe jest również, że informacje na temat skasowania profilu otrzymało Ministerstwo Cyfryzacji, ale nie my” – powiedział. Zdaniem Artura Dziambora także inne profile Konfederacji i polityków tej formacji są od kilku dni obiektem ataku „dzikiego, szalejącego lewactwa”, a działania tych użytkowników określił jako sprzeczne z głoszonymi przez nich hasłami „wolności mediów”. „Dziś ci, którzy skandowali to hasło otwierają szampany” – mówi polityk.

„Jestem świadomy, że profil Konfederacji nie wróci już na Facebooka, ale należy ocenić to działanie negatywnie i potępić” – powiedział. Zdaniem Artura Dziambora działania administracji portalu Facebook są „ograniczeniem możliwości działań partii, która obecnie ma w sondażach średnio 10 procent poparcia”. „To wpływanie na proces demokratyczny przez obce państwo, a właściwie obcą korporację, która rości sobie prawo do bycia cenzorem społecznym” – stwierdził. Zapowiedział, że Konfederacja dostrzega sprzeciw premiera Mateusza Morawieckiego i Ministerstwa Cyfryzacji wobec działań Facebooka i będzie przyglądała się podejmowanym przez rząd działaniom. „Zobaczymy jaka będzie skuteczność tej operacji” – dodał Dziambor.

Profil Konfederacji został usunięty z Facebooka w środę 5 stycznia. Nieco wcześniej Facebook poinformował Ministerstwo Cyfryzacji o zamiarze usunięcia tych stron. Zgodnie z cytowanym w mediach oświadczeniem biura prasowego Facebooka strona Konfederacji została usunięta z powodu powtarzających się naruszeń zasad Facebooka dotyczących mowy nienawiści poprzez publikowanie „treści bezpośrednio atakujących inne osoby na podstawie tzw. cech chronionych, takich jak narodowość czy orientacja seksualna” oraz zasad dotyczących dezinformacji na temat COVID-19, „a w szczególności fałszywych twierdzeń o tym, że maski nie ograniczają rozprzestrzeniania się choroby, że śmiertelność COVID-19 jest taka sama lub niższa niż grypy, a także, że szczepionki na COVID-19 nie zapewniają żadnej odporności i są nieefektywne”.

W piątek przedstawiciele Konfederacji przedstawili projekt ustawy o wolności w internecie. Jego zapisy zakładają, że właściciel serwisu społecznościowego, który ogranicza do niego dostęp dla organizacji politycznej, będzie ukarany grzywną do 50 mln zł, nakładaną przez PKW. Przedstawiciele Konfederacji nie ukrywali, że składają swój projekt w związku z niedawną decyzją Facebooka o zamknięciu konta Konfederacji.

Autor: Michał Szukała