36-letnia Aneta W. otrzymała 38 zarzutów. Dotyczą one wyłudzenia z Banku Pocztowego kredytów gotówkowych w latach 2012-2013. Proceder wyszedł na jaw, gdy na policję zgłosiły się poszkodowane osoby, na których nazwiska były zawierane kredyty. Wśród nich były koleżanki z pracy naczelniczki poczty, siostra, były mąż, a nawet nieżyjąca matka kobiety.
36-latka przyznała się do zarzutów. Wyjaśniła, że fałszowała dokumenty, bo musiała wyrobić normę kredytową narzuconą przez pracodawcę. Pieniądze przekazywała swojej znajomej, a ta miała spłacać kredyty. Okazało się, że spłacono jedynie 60 tysięcy złotych. Prokuratura nie ustaliła co stało się z pozostałą kwotą. Podejrzana zeznała, że kontakt z jej koleżanką nagle się urwał. Kobieta nie została aresztowana, będzie odpowiadać przed sądem z wolnej stopy.
Powiązane
Reklama
Reklama