Kościół rozpoczyna proces kanonizacyjny księdza Jerzego Popiełuszki. Za wstawiennictwem kapelana Solidarności został uzdrowiony z ciężkiej białaczki sześćdziesięcioletni Francuz. Biskup Michel Santier chce teraz wszystko przedstawić pod osąd kardynałów i papieża.

Zgodnie z Kościelną procedurą najpierw rusza proces diecezjalny, który poprowadzą diecezja Créteil - gdzie miał miejsce cud- i Archidiecezja Warszawska. Ksiądz Jan Sochoń, który zbierał materiały do beatyfikacji księdza Jerzego mówi o nim "zwyczajny święty". ”Zwykły chłopak, uczeń i ksiądz, przeciętnie zdolny, ale otwarty na Boga" - dodaje IAR ksiądz Sochoń.

Zdaniem duchownego to domowe wychowanie. Atmosfera w parafii, gdzie wbrew komunistycznej propagandzie tamtych lat mówiono prawdę o polskiej historii i działanie Boga sprawiły, że po maturze Jerzy podjął decyzję o złożeniu dokumentów do seminarium. Później środowisko ówczesnej Solidarności niejako wpłynęło na pozycję, którą miał. Ksiądz Jerzy po prostu posłużył się tym i tak pomagał ludziom - zwraca uwagę ksiądz Sochoń.

Ksiądz Jerzy nie urodził się święty, lubił papierosy i elektroniczne gadżety. Te ostatnie oddawał jednak innym. Pewnego razu zaspał na mszę, którą miał odprawiać - mówi ksiądz Sochoń. Rozmówca IAR dodaje, że święty to nie ten, kto nie ma słabości. Potrafił jednak oddać swoje życie dla innych.

Ksiądz Sochoń poprzednio, w ramach procesu beatyfikacyjnego wysłuchał zeznań Grzegorza Piotrowskiego. "Sądzę, że dziś Piotrowski też by zabił Jerzego" - mówi IAR. Zastrzega się, że jeśli się myli to przeprasza. Swoje zdanie opiera jednak na zachowaniu Piotrowskiego. To inteligentny ubek - podkreśla.

Proces kanonizacyjny księdza Jerzego rozpocznie się o godzinie 11.00. W miasteczku Thiais w diecezji Créteil, w kaplicy domu generalnego Sióstr Anuncjatek. Jak długo potrwa to zależy w dużej mierze od Stolicy Apostolskiej. Do beatyfikacji doszło po trzynastu latach.