- Mam do siebie żal o język rozmowy, który był niewłaściwy i obraźliwy dla wielu osób, a także o to, że nie wykryliśmy afery, której istotą jest nielegalne nagrywanie polityków, wcześniej - powiedział w "Kropce nad i" szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz, odnosząc się do swojej rozmowy z prezesem NBP, którą ujawnił "Wprost".

Bartłomiej Sienkiewicz mówił w TVN24, że dla niego to już koniec politycznej kariery: "Ja politycznie przed sobą przyszłości nie mam" - oświadczył.

Sienkiewicz powiedział, że znalezienie winowajców afery podsłuchowej wymaga szybkich działań, a te nie byłyby możliwe w przypadku zmiany na stanowisku ministra. "Ja muszę tę historię jak najszybciej wyjaśnić. To jest moje zadanie, które muszę jak najszybciej wykonać" - powiedział.

Komentując podsłuch swojej rozmowy z prezesem NBP Sienkiewicz zapewnił, że ma do siebie pretensje za "język, który mógł być obraźliwy dla wielu osób i był na pewno niewłaściwy". Dodał też, że czuje żal, że nie udało mu się zapobiec wybuchowi afery podsłuchowej. "Istotą tej afery jest nielegalne nagrywanie polityków polskich przez lata" - ocenił Sienkiewicz.

Szef MSW przyznał, że przekroczył w rozmowie z Markiem Belką swoje kompetencje. Swoje zachowanie tłumaczył nawykiem wyniesionym z poprzedniego zawodu - analityka.