Sławomir Nowak zamierza skończyć działalność polityczną. To pokłosie afery taśmowej, w której był jednym z głównych bohaterów.

Dziś Nowak złożył rezygnację z członkostwa w Platformie Obywatelskiej. Jak tłumaczy w oświadczeniu opublikowanym na Twitterze, od dłuższego czasu stawiał swoją partię w niezręcznej sytuacji. Nowak zapewnia, że opublikowana przez "Wprost" rozmowa" nie zmieniła jego sytuacji prawnej czy urzędowej, a jego intencją nie było "nakłanianie lub podejmowanie jakichkolwiek czynności bezprawnych”. Były minister twierdzi, że od dłuższego czasu obserwował "proces niszczenia go i zaszczuwania go i jego rodziny". A Andrzej Parafianowicz był jedyną znaną mu osobą, którą mógł zapytać o mechanizmy kontroli skarbowej. "Rozmowa nie rozwiała moich wątpliwości, a potwierdzenie o poprawności zachowań uzyskałem od niezależny prawników” - dodał Nowak.

Zdaniem Nowaka, utrwalanie i upublicznianie takich rozmów "nie zasługuje na akceptację", a ubolewanie z powodu formy rozmowy "byłoby przejawem hipokryzji".

W ujawnionej przez "Wprost" rozmowie z Andrzejem Parafianowiczem Sławomir Nowak dopytywał swojego rozmówcę czy nie sprawdziłby dlaczego dochodzi do kontroli skarbowej jego żony. Parafianowicz obiecał, że sprawdzi to.