Ten rząd rujnuje Polskę - zgodnie twierdzili narodowcy podczas antyrządowego protestu w Warszawie. Pikieta to reakcja na ujawnienie afery taśmowej oraz braku stanowczej reakcji Donalda Tuska. Swoje oburzenie na stołecznych ulicach okazało 250 osób. Policja zatrzymała kilka osób w tym Roberta Winnickiego i Krzysztofa Bosaka.

Protestujący zebrali się przed Ministerstwem Spraw Wewnętrznych. To właśnie dymisji szefa tego resortu - Bartłomieja Sienkiewicza - domagali się najbardziej. Zdaniem narodowców, pozostawienie go na stanowisku jest niedopuszczalne. Podkreślali, iż działał on wbrew interesowi Polski, podważając istnienie struktur państwowych.

Zebrani przeszli do Alei Ujazdowskich przed Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. Planowo, pochód mieli zakończyć przed Sejmem. Mieli ze sobą transparenty i flagi w kolorze biało-czerwonym. Ponadto wyposażeni byli w emblematy z falangą oraz polskim godłem.

Na trasie marszu, przed siedzibą Trybunału Konstytucyjnego, dochodziło do spięć z policją. Do wyjaśnienia zatrzymano kilka najbardziej agresywnych manifestantów. W rękach funkcjonariuszy znaleźli się również liderzy Ruchu Narodowego: Krzysztof Bosak i Robert Winnicki. Pochód zakończyły przemówienia innych członków formacji: Artura Zawiszy oraz Witolda Tumanowicza.

Policja zatrzymała @krzysztofbosak i @robertwinnicki, marsz idzie dalej pod KPRM - informuje @RuchNarodowy

— Marcin Siembida (@marcinsiembida) czerwiec 16, 2014