Oponenci władz na Ukrainie buntują się nie tylko w Kijowie, ale też na prowincji. Na ich celowniku są przede wszystkim siedziby Administracji Obwodowych. Te instytucje reprezentują w regionach prezydenta. Ich szefowie są przez niego powoływani.

W Łucku na Wołyniu Administracja została otoczona przez protestujących. Pod ich presją podał się do dymisji szef tej administracji.

W Czerniowcach, na Bukowinie, około 500 mieszkańców miasta szturmuje siedzibę Administracji. Na razie bez skutku. Trwa tam prawdziwa bitwa, z użyciem gazu i granatów hukowych. Budynek atakują mężczyźni, w środku bronią się żołnierze wojsk wewnętrznych.

Siedzibę Administracji zdobyli za to mieszkańcy Iwano-Frankowska, choć tam też doszło do walki. Atakujących było jednak o wiele więcej niż w Czerniowcach, około półtora tysiąca.

Wczoraj siedziby Administracji Obwodowych zajęli mieszkańcy Równego, Tarnopola i Lwowa. W tym ostatnim mieście buntują się też funkcjonariusze Berkutu, którzy piszą podania o zwolnienie z pracy. „Widzicie, co się dzieje w naszym kraju kierowanym przez kryminalistów. Ja nie mogę patrzeć na ich twarze” - powiedział jeden z nich, który przedstawił się jako Jarosław.

Przez pewien czas opozycjoniści zajmowali też siedzibę Administracji w Czerkasach, jednak po kilku godzinach odbiła ją milicja. Niemal 60 osób zatrzymano, z tego część już zwolniono. Jedna osoba trafiła do szpitala w stanie krytycznym.

Protesty odbywają się też w Sumach i Odessie.