Najpierw prosił o eutanazję, teraz rozpoczął studia. Janusz Świtaj uległ ciężkiemu wypadkowi i jest całkowicie sparaliżowany i oddycha za pomocą respiratora. Sześć lat temu jako pierwszy w Polsce złożył wniosek do sądu o zgodę na własną eutanazję. Od tego czasu jego życie zmieniło się diametralnie. Ukończył liceum, pracuje w fundacji Anny Dymnej „Mimo wszystko”, a teraz otrzymał indeks Uniwersytetu Śląskiego. Studiuję psychologię, bo jak tłumaczy w rozmowie z IAR chce lepiej pomagać innym. „Spełniłem swoje marzenia, dopiąłem celu, a teraz jestem szczęśliwym studentem. Studiowanie psychologii pomoże mi w pracy i myślę, że w codziennym życiu”.

Michał Serwiński z fundacji Anny Dymnej „Mimo Wszystko”, zaznacza, że Janusz Świtaj od kilku lat udziela wsparcia wielu podopiecznym fundacji. Tłumaczy im na przykład jak dostać dofinansowanie na specjalistyczny wózek czy sprzęt rehabilitacyjny. „Próbuje się wsłuchiwać w ich problemy i potrzeby, on wszystkie je bardzo dobrze zna” - mówi Michał Serwiński.
Janusz Świtaj dzięki specjalnemu oprogramowaniu może obsługiwać telefon komórkowy i komputer. W studiach pomaga mu specjalna asystentka. Nagrywa dla niego wykłady oraz pomaga w załatwieniu formalności w sekretariacie.