"Taśmy Serafina", które pogrążyły ministra rolnictwa, są zmontowane, ustaliła "Gazeta Wyborcza".

Opublikowany w mediach film zaczyna się, kiedy Władysław Serafin wchodzi do swojego gabinetu z Władysławem Łukasikiem, byłym prezesem Agencji Rynku Rolnego. W rzeczywistości kamera pracowała wcześniej i zarejestrowała jak prezes kółek rolniczych instruuje pracownika technicznego, w którą stronę ma być skierowana.

Nagranie jest dłuższe niż wersja jaką znamy z mediów, potwierdzili "GW" jej informatorzy z trzech niezależnych od siebie źródeł.

Według nich kamerę ustawiał współpracownik Telewizji Rolniczej. Serafin zwraca się do niego jak do podwładnego. TVR jest nazywana "telewizją Serafina", mówi jeden z informatorów.