To Donald Tusk chce wywołać wojnę na tle katastrofy smoleńskiej - uważa szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. - Nie zdziwię się jeśli wystąpi na konferencji prasowej w mundurze generalskim i zapowie wprowadzenie stanu wojennego - powiedział na antenie TVN24 polityk PiS.

Konflikt między PO i PiS rozpoczął się podczas kwietniowego głosowania nad przyjęciem uchwały, która miała zobligować Rosję do zwrotu wraku prezydenckiego tupolewa. Błaszczak uważa, że wina za wywołanie tego konfliktu nie leży po stronie jego klubu.. - Jeśli ktoś chce wywoływać wojnę, to chyba Donald Tusk, nie zdziwię się jeśli wystąpi na konferencji prasowej w mundurze generalskim i zapowie wprowadzenie stanu wojennego - stwierdził szef klubu PiS.

- Wczoraj jego posłowie, poseł Halicki mówił o organach bezpieczeństwa, które mają się zająć opozycją, potem była prokuratura - dodał.

Błaszczak stwierdził, że to, co się teraz dzieje, można porównać do tego, co "przerabialiśmy już 30 lat temu". - Wtedy (...) też dyktator Jaruzelski straszył Sowietami, którzy przyjdą i zrobią porządek. To ten sam sposób działania, ta sama retoryka wówczas wobec "Solidarności", a dziś Prawa i Sprawiedliwości - ocenił Błaszczak.

Szef klubu PiS stwierdził, że jego partii, w przeciwieństwie do Platformy zależy na wyjaśnieniu przyczyn katastrofy w Smoleńsku. - Gdyby mu [Donaldowi Tuskowi - przyp. red.] o to chodziło, to tydzień temu zamiast atakować opozycję z trybuny sejmowej, zgodziłby się na to, aby projekt uchwały PiS-u dotyczących zwrotu dowodów (ws. katastrofy smoleńskiej) był chociaż dyskutowany. A upadł, bo nie chciano nawet o tym dyskutować - powiedział szef klubu PiS.

"W historii Polski tego typu działania przeszły do historii zdrady narodowej"

Donald Tusk w czasie sejmowej debaty ocenił, że zaproponowana przez PiS uchwała to "kolejny krok dla tych, dla których państwo polskie w obecnej postaci jest nie do zaakceptowania". Jak mówił, w tej uchwale czytamy, że Sejm RP zwraca się do władz Federacji Rosyjskiej, "ponieważ polskie władze nie podejmują zdecydowanych kroków prawnych"

"W historii Polski tego typu działania przeszły do historii zdrady narodowej, tylko ludzie opętani nienawiścią do własnego państwa, pogardą do swoich oponentów, pozbawieni naturalnego szacunku do ojczyzny, w której żyją tu i teraz, dzisiaj, są gotowi wnosić projekt uchwały, adres do władz Federacji Rosyjskiej, adres do Dumy, adres do cara, po to, by stwierdzić, że państwo polskie źle działa" - oświadczył Tusk.

"Dziś prawdziwy problem polega na tym, że w imię prawdy o Smoleńsku buduje się polityczne kłamstwo. Tak, rzeczywiście, mamy dziś w Polsce do czynienia z wielkim kłamstwem smoleńskim. Tym kłamstwem smoleńskim jest codziennie formułowany zarzut pod adresem władz Rzeczpospolitej, państwa polskiego, obywateli, którzy mają dosyć tej agresji, zarzutu o zdradę i o kłamstwo. To jest to kłamstwo" - mówił szef rządu.

"To hańba, która przejdzie do historii Polski"

Jarosław Kaczyński mówił z kolei, że zachowanie premiera "to hańba, która przejdzie do historii Polski i pan się zapisze w tej historii razem z tymi, którzy są na polskiej liście hańby".

- W sensie politycznym ponosicie stuprocentową odpowiedzialność za tę katastrofę - powiedział Kaczyński, zwracając się do Tuska.

- To tylko początek historii - ponosicie stuprocentową odpowiedzialność za to, że w kilka dni po tym rzeczywistym zjednoczeniu bardzo dużej części narodu rozpoczęliście kampanię po to, by go podzielić, by spotwarzyć tych, którzy zginęli, w tym prezydenta Rzeczypospolitej - powiedział szef PiS.

- Rozpoczęliście kampanię, której haniebny charakter nie ma po prostu precedensu w dziejach niepodległego państwa polskiego - oświadczył Kaczyński. Zwracając się do Tuska, prezes PiS powiedział: "I to pan osobiście za to odpowiada i prezydent Komorowski".

Jak mówił, obaj politycy odpowiadają za "profanowanie krzyża, za bicie ludzi na oczach policji, za to wszystko, co doprowadziło rzeczywiście do zaostrzenia sytuacji".

- Jeżeli pan dzisiaj ośmiela się łgać tutaj w ten sposób, to powtarzam - to jest hańba, która przejdzie do historii Polski i pan się zapisze w tej historii razem z tymi, którzy są na polskiej liście hańby - oświadczył Kaczyński.

Przewodniczący klubu Platformy, Rafał Grupiński zapowiedział, że skieruje wniosek do sejmowej komisji etyki o ukaranie posłów PiS. W odpowiedz, Mariusz Błaszczak oświadczył, że PiS również skieruje taki wniosek.