Tego typu działania przeszły do historii zdrady narodowej w Polsce - oświadczył w piątek w Sejmie premier Donald Tusk, odnosząc się do projektu uchwały, autorstwa PiS. Projekt dotyczy zobligowania rządu Rosji do przekazania Polsce wraku Tu 154M.

Tusk ocenił, że zaproponowana przez PiS uchwała to "kolejny krok dla tych, dla których państwo polskie w obecnej postaci jest nie do zaakceptowania". Jak mówił, w tej uchwale czytamy, że Sejm RP zwraca się do władz Federacji Rosyjskiej, "ponieważ polskie władze nie podejmują zdecydowanych kroków prawnych"

"W historii Polski tego typu działania przeszły do historii zdrady narodowej, tylko ludzie opętani nienawiścią do własnego państwa, pogardą do swoich oponentów, pozbawieni naturalnego szacunku do ojczyzny, w której żyją tu i teraz, dzisiaj, są gotowi wnosić projekt uchwały, adres do władz Federacji Rosyjskiej, adres do Dumy, adres do cara, po to, by stwierdzić, że państwo polskie źle działa" - oświadczył Tusk.

Kłamstwem smoleńskim jest zarzut wobec władz Polski

W imię prawdy o Smoleńsku buduje się polityczne kłamstwo: tym kłamstwem jest codziennie formułowany zarzut pod adresem władz Rzeczpospolitej i polskiego państwa - powiedział w piątek w Sejmie premier Donald Tusk.

"Dziś prawdziwy problem polega na tym, że w imię prawdy o Smoleńsku buduje się polityczne kłamstwo. Tak, rzeczywiście, mamy dziś w Polsce do czynienia z wielkim kłamstwem smoleńskim. Tym kłamstwem smoleńskim jest codziennie formułowany zarzut pod adresem władz Rzeczpospolitej, państwa polskiego, obywateli, którzy mają dosyć tej agresji, zarzutu o zdradę i o kłamstwo. To jest to kłamstwo" - mówił szef rządu.

W opinii premiera "jedyną drogą dla Polaków, aby Polska nie wyszła osłabiona z katastrofy smoleńskiej, jest rzetelna i uczciwa budowa wspólnoty wokół tej katastrofy".

Szef rządu podkreślił, że rozumie cierpienie tych, którzy w katastrofie utracili najbliższych. "Ale na tej sali swoich najbliższych utracili i ci z prawej, i z lewej, i ci w centrum. 10, 11, 12 kwietnia 2010 roku nikt nie miał wątpliwości, że ta katastrofa dotknęła wszystkich Polaków niezależnie od tego, jakie poglądy polityczne prezentują" - powiedział.

PiS: chcemy prawdy o Smoleńsku; Tusk: nie zakrzyczycie tej prawdy

Chcemy prawdy o Smoleńsku - skandowali w piątek w Sejmie posłowie PiS podczas wystąpienia premiera Donalda Tuska przed głosowaniem ws. uchwały PiS dot. zwrotu wraku TU-154M. Wasze krzyki nie zagłuszą prawdy o katastrofie z 10 kwietnia 2010 - mówił Tusk.

Premier zabrał głos w Sejmie po wystąpieniu posła PiS Antoniego Macierewicza. Tusk ocenił, że "dzisiaj najprawdziwszym, najgłębszym problemem smoleńskim jest to, że powstaje na naszych oczach wspólnota polityczna, której celem jest wykluczenie większości Polaków z tej wspólnoty". "Nie można zbudować szacunku do zmarłych, nie można kultywować dobrej pamięci o naszych zmarłych na fundamencie kłamstwa, czy politycznej agresji" - podkreślił premier.

Wystąpienie szefa rządu przerywały okrzyki posłów PiS: "Chcemy prawdy o Smoleńsku".

Kaczyński: nie byłoby katastrofy, gdyby nie rozdzielenie wizyt

Prezes PiS Jarosław Kaczyński oświadczył w piątek w Sejmie, że nie doszłoby do katastrofy smoleńskiej, gdyby nie zostały rozdzielone wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego i premiera Donalda Tuska w Katyniu w kwietniu 2010 roku.

Kaczyński, który zabrał głos po wystąpieniu premiera Donalda Tuska, mówił, że zastępcą Tuska w PO był Janusz Palikot, który "w sposób zupełnie niebywały obrażał najpierw żyjącego prezydenta, a później zmarłego prezydenta".

"Przypomnę "kaczkę po smoleńsku" i "krwawą Mary". To jest pańska wina. To wszystko, co wydarzyło się przed katastrofą, ta wojna, rozdzielenie wizyt, z pańskiej winy. Nie byłoby katastrofy, gdyby nie było rozdzielenia wizyt. To jest wynik waszej polityki" - oskarżał prezes PiS.

Jego zdaniem, piątkowe wystąpienie Tuska w Sejmie przypominało "wystąpienia z bardzo niedobrych czasów, z czasów, w których można było kontrfaktyczność posunąć do najbardziej radykalnej wersji". "Można było mówić całkowicie wbrew faktom" - zaznaczył Kaczyński.

ikona lupy />
Jarosław Kaczyński / Bloomberg / Leszek Szymaski

Zachowanie Tuska to hańba, która przejdzie do historii

To hańba, która przejdzie do historii Polski i pan się zapisze w tej historii razem z tymi, którzy są na polskiej liście hańby - oświadczył Jarosław Kaczyński, zwracając się do premiera Donalda Tuska. Jak mówił, chodzi o działania, które zaostrzyły sytuację po katastrofie smoleńskiej.

Prezes PiS zabrał głos po wystąpieniu premiera przed odrzuceniem przez Sejm wniosku PiS o poszerzenie porządku obrad o projekt uchwały PiS w sprawie wraku Tu-154M.

"W sensie politycznym ponosicie stuprocentową odpowiedzialność za tę katastrofę" - powiedział Kaczyński, zwracając się do Tuska.

"To tylko początek historii - ponosicie stuprocentową odpowiedzialność za to, że w kilka dni po tym rzeczywistym zjednoczeniu bardzo dużej części narodu rozpoczęliście kampanię po to, by go podzielić, by spotwarzyć tych, którzy zginęli, w tym prezydenta Rzeczypospolitej" - powiedział szef PiS.

"Rozpoczęliście kampanię, której haniebny charakter nie ma po prostu precedensu w dziejach niepodległego państwa polskiego" - oświadczył Kaczyński. Zwracając się do Tuska, prezes PiS powiedział: "I to pan osobiście za to odpowiada i prezydent Komorowski".

Jak mówił, obaj politycy odpowiadają za "profanowanie krzyża, za bicie ludzi na oczach policji, za to wszystko, co doprowadziło rzeczywiście do zaostrzenia sytuacji".

"Jeżeli pan dzisiaj ośmiela się łgać tutaj w ten sposób, to powtarzam - to jest hańba, która przejdzie do historii Polski i pan się zapisze w tej historii razem z tymi, którzy są na polskiej liście hańby" - oświadczył Kaczyński

Tusk: było wiele polskich inicjatyw dot. sprowadzenia wraku

Premier Donald Tusk oświadczył w piątek w Sejmie, że polskie władze podejmowały wielokrotnie inicjatywy na najwyższym szczeblu, także w sprawie jak najszybszego ściągnięcia wraku Tu-154M do Polski. Według niego, Rosja to jednak partner, który w tej sprawie nie jest konsekwentny.

"Chcę przypomnieć państwu, że było to przedmiotem rozmów, także publicznych, nawet na tak wysokim szczeblu jak rozmowa polskiego premiera z rosyjskim prezydentem w grudniu 2010" - powiedział. Jak dodał, Dmitrij Miedwiediew publicznie zadeklarował wtedy, że wciągu kilku miesięcy wrak wróci do Polski.

Szef rządu przyznał, że "mamy do czynienia z partnerem, który w tej sprawie - delikatnie mówiąc - nie jest konsekwentny".

"Podejmujemy na poziomie prokuratury, ministra spraw zagranicznych, rządu, prezydenta Rzeczypospolitej, podejmujemy te inicjatywy ze świadomością, że odpowiedź rosyjska, że wrak musi pozostać w Rosji do czasu zakończenia śledztwa, jest odpowiedzią, z której dla Polski niewiele wynika" - powiedział szef rządu.

Zdaniem Tuska, "trzeba mieć bardzo dużo dobrej woli, żeby uznać, że zapowiedź władz rosyjskich sprzed kilkunastu godzin, że są gotowi podjąć właściwie natychmiast rozmowy o technicznych warunkach przekazania wraku (...)., żeby potraktować to jako zapowiedź szybkich decyzji ze strony Moskwy".

"Ale my nie ustąpimy. Wiem, że ci, którzy chcą wygrać wybory na katastrofie smoleńskiej potrzebują atrakcyjnych haseł, potrzebują +zdrady+, +kłamstwa+, potrzebują krzyku. Państwo polskie potrzebuje skutecznego, cierpliwego, które będzie prawdopodobnie trwało latami, wyjaśniania każdego szczegółu katastrofy" - powiedział szef rządu.

Przyznał, że w dość powszechnym przekonaniu, "nie wszystkie elementy, nie wszystkie przyczyny katastrofy zostały wyjaśnione a niektóre tajemnice być może ofiary smoleńskie wzięły ze sobą do grobu". Jak zaznaczył, "choć sam ma poczucie, że kilka spraw być może nie będzie nigdy do końca wyjaśnionych", to jednak z tego powodu nie formułuje "politycznej intrygi, żeby uderzyć w politycznego oponenta"

Sejm nie zajmie się projektem uchwały PiS ws. wraku Tu154M

W piątkowym głosowaniu Sejm zdecydował, że nie zajmie się projektem uchwały, autorstwa PiS, w sprawie zobligowania rosyjskiego rządu do przekazania Polsce wraku Tu154M.

Za wprowadzeniem projektu do porządku obecnego posiedzenia głosowało 145 posłów, 263 było przeciw, 8 wstrzymało się od głosu.

Za tym, by Sejm jeszcze w czasie obecnych obrad zajął się projektem uchwały opowiedzieli się wszyscy uczestniczący w głosowaniu posłowie PiS (124) i Solidarnej Polski (20). Przeciwko zagłosowali wszyscy uczestniczący w głosowaniu posłowie PO (197) oraz Ruchu Palikota (39).

Przeciwko projektowi głosowała też większość posłów PSL - 11 spośród 18 biorących udział w głosowaniu. 6 ludowców wstrzymało się od głosu w tej sprawie (m.in. Eugeniusz Kłopotek), a jeden - Zbigniew Sosnowski - poparł wprowadzenie do porządku obrad projektu uchwały PiS.

Także większość uczestniczących w głosowaniu posłów SLD - 15 z 17 - była przeciwna projektowi. Dwóch posłów Sojuszu wstrzymało się od głosu (m.in. Anna Bańkowska). Przeciwny uchwale PiS był także poseł niezrzeszony Ryszard Galla.

Projekt uchwały, w której Sejm miałby zobowiązać rosyjski rząd do przekazania Polsce wraku TU-154M, PiS złożył w Sejmie w czwartek. "Sejm zwraca się do władz Federacji Rosyjskiej o natychmiastowy zwrot dowodów katastrofy z dn. 10.04.10 pozostających na terenie Rosji, będących własnością Rzeczypospolitej Polskiej, a w szczególności o wraku samolotu Tu-154M" - napisano w projekcie.

Politycy PiS chcieli, by uchwała została przyjęta jeszcze podczas tego posiedzenia Sejmu. Szef parlamentarnego zespołu badającego przyczyny katastrofy smoleńskiej Antoni Macierewicz (PiS), argumentując potrzebę jej przyjęcia, mówił w czwartek, że rząd Donalda Tuska "ani razu nie wystąpił w odpowiedniej formie do rządu rosyjskiego, domagając się zwrotu wraku" i "nie umiał obronić suwerenności Rzeczpospolitej w tym zakresie".

W piątek rano, jeszcze przed sejmowymi głosowaniami, prokurator generalny Andrzej Seremet powiedział w TVP1, że otrzymał zaproszenie na spotkanie z parlamentarzystami. Mówił wówczas, że dojdzie do jego "spotkania z Konwentem Seniorów na temat wraku". "(...) Nie wiem, czego oczekuje ode mnie dokładnie Konwent Seniorów, ale z całą pewnością jakiegoś stanowiska w zakresie stanu porozumienia, czy współpracy prokuratury polskiej i rosyjskiej w zakresie zwrotu wraku".

Według informacji PAP uzyskanych w Kancelarii Sejmu, takie spotkanie było rozważane, ale ostatecznie do niego nie doszło. Natomiast na posiedzeniu Konwentu Seniorów zapadła decyzja, że wniosek PiS o wprowadzenie projektu uchwały do porządku obecnego posiedzenia Sejmu będzie głosowany w porannym bloku głosowań.