Minister obrony Bogdan Klich i szef Sztabu Generalnego WP gen. Mieczysław Cieniuch zdementowali w piątek informacje rosyjskich mediów o tajnej instrukcji dotyczącej transportu VIP-ów, według której o lądowaniu na lotnisku zapasowym miałby decydować "główny pasażer". "To bzdura" - komentuje Klich.

"Ta informacja od razu wydawała mi się mało prawdopodobna, ale nakazałem ją sprawdzić. Otrzymałem już informację, że taka instrukcja na sto procent nie istniała, ani nie istnieje" - powiedział dziennikarzom gen. Cieniuch, który wraz z szefem MON uczestniczył w Nowej Dębie (Podkarpackie) w uroczystości przyjęcia żołnierzy Narodowych Sił Rezerwowych do zawodowej służby wojskowej.

Z kolei Bogdan Klich podkreślił w rozmowie z dziennikarzami, że informacja rosyjskiej gazety to "kompletna bzdura. "Żadnej tajnej instrukcji, ani żadnego tajnego przepisu w jakiejś instrukcji, która by to zakładała, po prostu nie ma" - dodał.

O sprawie napisała w piątek rosyjska "Komsomolskaja Prawda". Według gazety do katastrofy polskiego Tu-154M pod Smoleńskiem mogła doprowadzić tajna instrukcja, na podstawie której samolot może odejść na lotnisko zapasowe tylko za zgodą "głównego pasażera".

"Komsomolskaja Prawda" wyjaśnia, że o istnieniu takiej tajnej instrukcji w 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego dowiedziała się od jednego z polskich dziennikarzy. Nie podała jednak jego nazwiska.