Rosyjski projekt raportu o katastrofie smoleńskiej jest nie do przyjęcia - ocenił w piątek Donald Tusk. Zdaniem premiera, dokument nie opisuje "zakresu odpowiedzialności" Rosjan za tragedię. Moskwa zapowiada, że odpowie na "wszystkie pytania" Polski i apeluje, by "nie upolityczniać sytuacji".

Polska przekazała w czwartek Rosji ok. 150 stron uwag do projektu raportu końcowego MAK, dotyczącego katastrofy Tu-154M z 10 kwietnia tego roku. Nie ujawniono ich treści. Teraz będą one rozpatrywane przez Komisję Techniczną MAK; nie ma określonego terminu na ustosunkowanie się Rosjan do tych uwag.

Projekt raportu MAK - w tym kształcie, w jakim został przysłany przez stronę rosyjską - jest "bezdyskusyjnie nie do przyjęcia" - powiedział w piątek w Brukseli Tusk. Ocenił, że "tych uwag jest o wiele za dużo, żeby uznać, że ten projekt raportu strony rosyjskiej jest do przyjęcia". Dodał, że uwagi Polski dotyczą tylko tych fragmentów, "co do których mamy wątpliwości", zatem "nasze uwagi nie są w tej chwili alternatywnym raportem".

Wieczorem Tusk dodał, że uważa, iż Rosja powinna być zainteresowana, aby raport nie budził wątpliwości, dlatego w interesie Rosji jest przyjąć polskie uwagi do raportu. Tusk obawia się też, że "są po stronie rosyjskiej ludzie zainteresowani tym, żeby cała prawda nie wyszła na jaw". "Także u nas mogą być ludzie, którzy byliby zainteresowani, żeby na kogoś zwalić winę i żeby nie było później kary za jakieś zaniechania czy błędy" - podkreślił premier.

W wywiadzie dla "Polityki" Tusk powiedział, że widać "próbę jednostronnego interpretowania faktów" przez stronę rosyjską. "Rosjanie nie są skłonni opisać tego zakresu odpowiedzialności, jaka jest po ich stronie, a my nie mamy wątpliwości - mimo że nie wszystkie dokumenty zostały nam udostępnione i wykaz tego, czego nie dostaliśmy, jest zresztą elementem naszego stanowiska - że jakaś część odpowiedzialności spoczywa także po ich stronie" - podkreślił.

"My nie mamy powodu, aby ukrywać polską część odpowiedzialności za katastrofę i nie ulega wątpliwości, że ilość tych prawdziwych przyczyn jest większa po polskiej stronie, ale rozpoznajemy także przyczyny po stronie rosyjskiej" - zaznaczył Tusk.

Rosja odpowie na wszystkie pytania Polski dotyczące raportu - oświadczył przedstawiciel MSZ Federacji Rosyjskiej Aleksiej Sazonow. Dodał, że "najważniejsze, to nie upolityczniać sytuacji". Wypowiedź Tuska szeroko cytują rosyjskie media. MAK jej nie komentuje.

"Tylko nieprofesjonalista może powątpiewać w kompetencje MAK"

Wiceszef Komisji Spraw Zagranicznych Dumy Leonid Słucki oznajmił z kolei, że Polska powinna jeszcze raz przeanalizować wnioski zawarte w raporcie MAK. "Tylko nieprofesjonalista może powątpiewać w kompetencje MAK" - dodał. "Polskich kolegów nie satysfakcjonują niektóre wnioski MAK. Ale co można poradzić na to, że te wnioski są zgodne z rzeczywistością. To, co jest w raporcie Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego - to prawda" - podkreślił.

Komentując słowa Tuska, prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział: "Dobrze, żeśmy powołali zespół Antoniego Macierewicza; dobrze, że działamy za granicą, bo dzięki temu premier nie ma wyjścia, musi jednak jakoś trzymać się rzeczywistości". "W związku z tym nie może powiedzieć, że raport, który jest po prostu niczym innym jak obroną zachowania Rosjan w tej sprawie, ma być przez nas przyjęty" - stwierdził Kaczyński. Powtórzył, że premier jest wśród winnych katastrofy - w sensie moralnym i politycznym.

Uważam, że trzeba działać zdecydowanie - tak akredytowany przy MAK przedstawiciel Polski płk Edmund Klich komentuje słowa Tuska. Jak wyjaśnił, nie ma jednoznacznego rozstrzygnięcia, czy MAK jest zobowiązany do opublikowania wraz z raportem stanowiska strony polskiej. "O ile wiem, strona polska wnioskowała o to" - dodał. Klich odmówił odpowiedzi na pytania, jakie są wady projektu raportu MAK i jakie uwagi on sam do niego wniósł.

"Polska opinia będzie zestawiona z opinią rosyjską i nawet gdyby nie została uwzględniona przez MAK, to będzie zamieszczona w protokole rozbieżności" - powiedział szef MON Bogdan Klich. "Prędzej czy później każdy obywatel Polski będzie z nią zapoznany" - oświadczył.

Klub PiS wystąpił o uzupełnienie pierwszego w nowym roku posiedzenia Sejmu o informację premiera o aktualnym stanie postępowań wyjaśniających katastrofę. Klub Polska Jest Najważniejsza chce zaś upublicznienia i przekazania parlamentowi raportu MAK oraz polskich uwag do niego.