W Płocku ogłoszono we wtorek w południe alarm powodziowy. Ma to związek z większym niż się spodziewano przyborem wody w Wiśle i przekroczeniem tam stanów alarmowych. Rzeka zaczyna podtapiać położoną w jej sąsiedztwie ulicę Gmury. Mieszkańcom ulicy Gmury rozdysponowano kruszywo i worki do uszczelnienia drzwi domów. Wyznaczono też boisko w szkole podstawowej nr 20 w Borowiczkach jako miejsce parkingowe, gdzie mieszkańcy mogą ewakuować swoje samochody.

Jak poinformował szef oddziału zarządzania kryzysowego płockiego Urzędu Miasta Jan Siodłak, kulminacja fali wezbraniowej na Wiśle, która mija obecnie Kępę Polską, spodziewana jest w Płocku do wieczora.

Siodłak ocenił, że w zależności od wielkości dalszego przyboru Wisły zalana może zostać ulica Gmury, w najniżej położonej, prawobrzeżnej dzielnicy miasta - Borowiczki. Na ulicy tej, którą rzeka zalewa przy każdym większym wezbraniu, znajduje się około 20 domów jednorodzinnych.

"Dobrą informacją jest to, że w Wyszogrodzie, powyżej Kępy Polskiej, poziom Wisły zaczyna opadać. Fala wezbraniowa spływa obecnie w kierunku Płocka, gdzie jej kulminacji spodziewamy się wieczorem" - powiedział PAP Siodłak. Dodał, że według prognoz poziom rzeki w czasie kulminacji może kształtować się na granicy zalania ulicy Gmury.

W Płocku do południa Wisła przekroczyła stany alarmowe na wszystkich czterech wodowskazach w mieście, na dwóch o ponad jeden metr. Tempo przyboru rzeki wynosi obecnie około 2-3 cm na godzinę.