To głęboka kompromitacja reżimu irańskiego, że taka sytuacja ma miejsce, bo tu nie ma jakiegoś relatywizowania; zginęli kompletnie niewinni ludzie, którzy w żaden sposób nie byli związani z tym konfliktem - mówił w sobotę o zestrzeleniu ukraińskiego samolotu b. szef MON Tomasz Siemoniak.

Należący do linii Ukrainian International Airlines Boeing 737-800 został zestrzelony w środę rano, niedługo po starcie z międzynarodowego lotniska Tehran-Imam Khomeini. Do zdarzenia doszło kilka godzin po zaatakowaniu przez Iran dwóch baz lotniczych w Iraku, w których stacjonują m.in. siły USA i Kanady. Ataki te były odwetem za zabicie przez USA irańskiego generała Kasema Sulejmaniego. W sobotę strona irańska przyznała się do nieintencjonalnego zestrzelenia ukraińskiego samolotu; zginęło 176 osób znajdujących się na pokładzie.

Były szef MON Tomasz Siemoniak pytany w sobotę w Poznaniu o komentarz do obecnej sytuacji międzynarodowej powiedział, że zestrzelenie ukraińskiego samolotu to przede wszystkim głęboka kompromitacja reżimu irańskiego. "Tu nie ma jakiegoś relatywizowania – zginęli kompletnie niewinni ludzie, którzy w żaden sposób nie byli związani z tym konfliktem. Zginęli na skutek błędu, na skutek złego działania, złych procedur" - powiedział.

"Oczywiście to lepiej, że Iran, który początkowo zaprzeczał, że ma cokolwiek wspólnego z katastrofą tego samolotu, się przyznał i przeprasza rodziny ofiar i światową opinię publiczną. Natomiast to pokazuje, że ten reżim, to państwo jest w głębokim kryzysie i rzeczywiście stało się takim rozsadnikiem problemów; i na sąsiadów, i jak widać na zupełnie niewinnych pasażerów cywilnego lotu, z cywilnego lotniska, którzy po prostu lecieli z jednego miasta na świecie, do drugiego" - mówił.

Siemoniak wyraził też nadzieję, że ostatnie dni, które przyniosły – dzięki różnym wysiłkom – Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej - deeskalację konfliktu, sprawią, że ta tragedia będzie nauczką dla rządzących w Iranie. "Że używanie siły jest zawsze powodem do złego końca sytuacji (...) Rozwiązanie pokojowe jest bliższe niż jeszcze kilka dni temu. Szkoda tylko, że 170 ofiar i ich rodziny, taką musieli cenę ponieść" - podkreślił.

Dodał również, że w jego opinii z dzisiejszych oświadczeń przywódców irańskich wynika, że odnieśli gorzką lekcję, "oby już im do głowy nie przychodziło strzelać rakietami, wspierać terrorystów, bo to są rzeczy, które zawsze się źle kończą" - zaznaczył. (PAP)

Autorka: Anna Jowsa