W piątek po południu policja zatrzymała w Ostaszewie k. Torunia Bartosza D., który był poszukiwany listem gończym, jako podejrzany o pobicie czteromiesięcznego szczeniaka. Mężczyźnie grozi do trzech lat więzienia.

"Mężczyzna został zatrzymany w Ostaszewie k. Torunia. Nie spodziewał się tego" - powiedziała PAP rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy podinsp. Monika Chlebicz.

30-letni mieszkaniec Chełmży miał złamać ustawę o ochronie zwierząt poprzez skatowanie psa. Czteromiesięczne zwierzę miało m.in. powybijane zęby, złamaną szczękę oraz dotkliwy uraz kręgosłupa, który doprowadził do paraliżu tylnych łap, a także złamanie kości udowej. Mężczyźnie grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.

"Mężczyzna został zatrzymany pod Toruniem na podstawie informacji, które zdobyli nasi policjanci" - wskazała Chlebicz.

Bartosz D. trafi teraz do najbliższej jednostki policji - najprawdopodobniej do izby zatrzymań na terenie Torunia.

"Później będzie kontakt z prokuratorem i ustalanie terminu jego doprowadzenia. Z tego co wiem jest na to sporo czasu, gdyż w tej sprawie wydane jest postanowienie o czternastodniowym areszcie" - dodała rzeczniczka.

Prokurator rejonowy z Torunia Marcin Licznerski informował wcześniej PAP, że następnego dnia po pobiciu psa o sprawie policję zaalarmowała żona podejrzanego.

"Ona wraz z dziećmi 27 stycznia była u krewnych. Z pieskiem w domu został jej mąż. Gdy domownicy wrócili do domu, pies był już dotkliwie pobity. Mężczyzna spakował swoje rzeczy i od tamtej pory nikt z bliskich go nie widział. Kolejnego dnia rozpoczęła się batalia policji o ustalenie jego miejsca pobytu. Sprawdzono wszystkie wskazywane lokalizacje, ale różne sygnały w tej sprawie się nie potwierdziły. Dlatego akta trafiły do nas, a my skierowaliśmy wniosek o tymczasowe aresztowanie i poszukiwanie listem gończym" - powiedział PAP w poniedziałek prokurator rejonowy Marcin Licznerski.

Pies Fijo przeszedł już operację w Czechach, a obecnie rehabilitowany jest w Bielsku-Białej, gdzie znajduje się specjalistyczna placówka leczenia takich urazów. (PAP)

autor: Tomasz Więcławski