W ciągu dwóch lat ma powstać specjalna jednostka złożona z tysiąca specjalistów, którzy będą chronić kraj przed atakami przy użyciu broni XXI w.
O tym, że to Ministerstwo Obrony Narodowej zaczyna przejmować kluczowe zadania związane z cyberbezpieczeństwem, wiadomo od czasu, gdy Antoni Macierewicz ogłosił, że jego resort ma na ten cel 2 mld zł. Równolegle resort cyfryzacji nie był w stanie wywalczyć na własne działania w tym zakresie „skromnych” 60 mln zł. To jasno pokazało, kto rozdaje karty. Teraz zostały one częściowo odkryte.
Centrum nowego cyberporządku ma być licząca tysiąc osób specjalna jednostka wojskowa. – Ten tysiąc to oczywiście uogólnienie, bo niekoniecznie musi mieć dokładnie tylu członków. Już przy grupie mniej więcej 500 osób można podjąć konkretne działania. Ale rzeczywiście mamy i budżet, i możliwości, by stworzyć tak liczny zespół – przyznaje Mirosław Maj, szef Fundacji Bezpieczna Cyberprzestrzeń, wieloletni kierownik zespołu CERT Polska i doradca MON. A teraz także – jak oficjalnie podczas Europejskiego Forum Cyberbezpieczeństwa CYBERSEC 2017 zapowiedział go minister Macierewicz – kierownik biura ds. organizacji polskich oddziałów cybernetycznych.