Ten protest był wymierzony w tych, którzy rządzą i była próba nieuchwalenia budżetu, próba tego, żeby Polska nie miała budżetu - uważa marszałek Senatu Stanisław Karczewski.

"Właściwie można powiedzieć, że oni kwestionują to, co jest uchwalane, to, co jest naprawdę w sposób absolutnie zgodnie z przepisami i zgodnie z prawem" - mówił marszałek Senatu Stanisław Karczewski na antenie telewizji TRWAM komentując trwający do czwartku protest opozycji w Sejmie. "To była taka idea, którą cały czas powtarzali i w tej chwili też powtarzają, że to jest budżet nielegalny" - dodał.

Zdaniem Karczewskiego sytuacja w Sejmie "świadczy o tym, że w opozycji walczą o to, kto ma być liderem", bo - jak mówił - liderem chce być przewodniczący PO Grzegorz Schetyna i lider Nowoczesnej Ryszard Petru.

"Oni walczą również i mają kłopoty w swoich partiach" - uważa marszałek Senatu. Jego zdaniem "bardzo nerwową atmosferę" widać w PO, gdzie "wytworzyły się różne frakcje walczące ze sobą".

"Widziałem twarze tych młodych polityków, którzy z taką intensywnością brali udział w tym proteście czy okupacji. Widziałem tam pana Nitrasa, widziałem panią poseł Pomaską, widziałem tam jeszcze innych tych posłów, którzy byli najbardziej aktywni, którym najbardziej zależało. I ta walka to była również walka wewnątrzpartyjna, walka wewnątrz PO o przywództwo. Bo tam jest frakcja, która chce pozbyć się pana przewodniczącego Grzegorza Schetyny" - mówił marszałek Senatu.

Według niego "dzisiejsze nocne rozmowy, informacje, jakie przeciekają do mediów, a z mediów do nas", świadczą o tym, że "ta walka jest bardzo wyraźna". "Ale to nie powinno przekładać się na sytuację polityczną i na atmosferę w Sejmie" - powiedział marszałek Senatu.