Trzy czwarte ankietowanych pracowników Caritas Polska wskazało na działania mogące mieć cechy mobbingu.
Trzy czwarte ankietowanych pracowników Caritas Polska wskazało na działania mogące mieć cechy mobbingu.
Takie informacje zawiera protokół Państwowej Inspekcji Pracy sprzed dwóch lat. – Owszem, mieliśmy kontrolę, ale nie wykazała uchybień – mówił nam kilka tygodni temu dyrektor Caritas Polska ks. Marcin Iżycki. Wcześniej tymi słowami zapewniał również pracowników, choć znał już zapewne treść dokumentu przygotowanego przez inspektora.
Chodzi o kontrolę PIP z końca listopada 2017 r. Ksiądz Iżycki był wówczas dyrektorem od niecałych pięciu miesięcy, a z CP płynęły niepokojące sygnały o wprowadzanym przez niego stylu zarządzania.
Inspektor pracy zalecił korektę zarządzenia z 2016 r. w sprawie procedury antymobbingowej. Ocenił, że w dokumencie brakuje trybu postępowania dla pracownika, który uzna, że jest ofiarą mobbingu. Skąd takie zalecenie? Odpowiedź daje protokół z kontroli: na działania mogące mieć cechy mobbingu wskazało 75 proc. ankietowanych pracowników.
„Najczęściej wskazywanymi zjawiskami było: brak możliwości zabierania głosu, ograniczenie możliwości wypowiadania się; zaniżanie oceny zaangażowania w pracę; krytyka wykonanej pracy – unikanie z tą osobą kontaktów przez przełożonego; traktowanie pracowników «jak powietrze»; zlecanie bezsensowych prac; odbieranie wcześniej zleconych prac; przydzielanie zadań poniżej umiejętności; przydzielanie nadmiernej ilości zadań; obgadywanie; rozsiewanie plotek; kwestionowanie podejmowanych przez pracownika decyzji – znęcanie się psychiczne; reagowanie na zgłaszane uwagi krzykiem i ubliżaniem, podważanie kompetencji” – czytamy w protokole.
Pracownicy mówili też o cynizmie przełożonych. Niektórzy wskazywali, że nie są pewni, czy utrzymają pracę. W ankiecie znalazły się również takie zarzuty jak bezustanna, natarczywa obserwacja i zatrudnianie ludzi bez żadnego doświadczenia.
Pytane osoby nie pozostawiły wątpliwości, kogo mają na myśli. „Na pytanie o to, kto stosuje takie działania, ankietowani wskazali bezpośrednio dyrekcję Caritas Polska” – wynika z pokontrolnego dokumentu.
Został on podpisany przez ks. Iżyckiego, a zgodnie z ustawą o PIP otrzymały go strony, tj. inspektor i pracodawca. Być może to tłumaczy fakt, że żaden z pracowników CP nie miał pojęcia, jak wypadła inspekcja.
Sprawa sprzed dwóch lat ma znaczenie w kontekście toczącej się właśnie w CP innej kontroli, tym razem zleconej przez Konferencję Episkopatu Polski. Doszło do niej po kolejnych niepokojących sygnałach od byłych pracowników Caritas. Powtarzali to, co wykazała kontrola PIP: kontrowersyjne działania dyrektora noszące znamiona mobbingu, zatrudnianie osób bez kompetencji, destruktywny wpływ na pracę zespołu. Obecna kontrola prowadzona jest przez Komisję Nadzorczą KEP, którą kieruje bp Wiesław Szlachetka. „Komisja bada wszystkie istotne kwestie, także protokół kontroli Państwowej Inspekcji Pracy” – taki komentarz przesłał nam biskup. Czy wiedza o tym, jak pracownicy w 2017 r. ocenili działania nowego kierownictwa Caritas Polska, dotarła do Episkopatu? – KEP nie udziela żadnych komentarzy dotyczących sytuacji w Caritas Polska do czasu zakończenia kontroli – powtarza rzecznik ks. Paweł Rytel-Andrianik.
Kiedy się ona skończy? Wcześniej bp Szlachetka zapewniał nas, że stanie się to w połowie października. Jej wyników wciąż jednak nie ma. Słyszeliśmy również, że biskup rozważa rozmowy z byłymi pracownikami CP, by usłyszeć ich zarzuty. Na razie do nich nie doszło, choć jedna z osób napisała do biskupa, wyrażając wprost chęć „osobistego spotkania z Księdzem Biskupem w celu omówienia sytuacji w Caritas Polska”.
Wśród osób zatrudnionych przez ks. Iżyckiego był Robert Kazimierski, dyrektor naczelny firmy Commee Bridge, która dla CP świadczyła usługi PR. DGP opisywał niejasności związane z firmą, która weszła do Caritas tuż po tym, jak powstała. Powoływała się na doświadczenie, którego nie miała (m.in. firmy, dla których podobno świadczyła usługi PR w przeszłości, nie pamiętały takiej współpracy). Ksiądz Iżycki przekonywał, że darzy Roberta Kazimierskiego zaufaniem, choć Commee Bridge nie ma nawet siedziby, a jedynie wirtualne biuro do odbierania poczty. Ostatecznie w CP usłyszeliśmy, że „umowa z firmą Commee Bridge została rozwiązana za porozumieniem stron już w maju, a do końca września trwał okres wypowiedzenia”. Powody to: „inne cele i wyzwania na przyszłość”. Z naszych informacji wynika jednak, że Robert Kazimierski wciąż jest częstym i regularnym gościem w siedzibie CP. Wysłaliśmy w tej sprawie e-mail na adres Commee Bridge, który pozostał bez odpowiedzi.
W Caritas pojawia się i znika nie tylko Kazimierski. Kilka dni temu przy pracowniczej kuchni w budynku CP pojawiła się kamera z funkcją rejestrowania dźwięku. Wzbudziła duże emocje i być może dlatego nie wisiała zbyt długo. Została zdjęta.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama