Premier Donald Tusk w 2010 roku przyznał tylko jedną nagrodę pieniężną członkowi swojego rządu. Dostała ją sekretarz stanu w resorcie nauki Maria Elżbieta Orłowska. Dla porównania jeszcze w 2009 roku nagrody otrzymało 11 ministrów - informuje "Rzeczpospolita". Nagrody od premiera mają charakter uznaniowy.

Jak podaje Centrum Informacji Rządu prof. Orłowska otrzymała 15 tys. zł za "wkład w przyspieszenie procesu przyznawania środków z Unii Europejskiej na wnioski płynące z ośrodków naukowych w całym kraju".

W roku 2009 premier Donald Tusk był bardziej szczodry i chętniej przyznawał nagrody pieniężne. Po 10 tysięcy złotych brutto otrzymało od niego dziewięciu wiceministrów. Nagrodzeni zostali także dwaj ministrowie z Kancelarii Premiera: minister do spraw służb specjalnych Jacek Cichocki (10 tys. zł) i szef KPRM Tomasz Arabski (8 tys. zł). Anna Streżyńska, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej, nagrodę od premiera otrzymała dwukrotnie (w sumie 28 tys. zł). Premier wyróżnił wówczas także dwóch dyrektorów z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Czy zmniejszenie ilości wypłacanych nagród pieniężnych jest wyrazem niezadowolenia Tuska ze współpracowników? Antoni Mężydło z PO przekonuje, że nic podobnego. "To po prostu dowód na politykę oszczędności" - wyjaśnia poseł.