W Rosji istnieje zorganizowany system werbowania zagranicznych studentów na wojnę z Ukrainą; wykorzystuje się trudną sytuację finansową obcokrajowców, by podstępem skłonić ich do służby w armii - zaalarmował ukraiński rządowy portal wojskowy Centrum Narodowego Sprzeciwu.

Praktyki na uczelniach w Moskwie

Takie praktyki mają miejsce szczególnie na uczelniach w Moskwie, m.in. w tamtejszym Uniwersytecie Przyjaźni Narodów. "Opiekunowie" zagranicznych studentów i studenci rosyjscy, którzy - w teorii - mają pomagać obcokrajowcom w kwestiach organizacyjnych, opowiadają przybyszom o atrakcyjnych warunkach finansowych służby w armii. Ich zadaniem jest też wyszukiwanie osób w trudnej sytuacji materialnej i kierowanie ich do komisariatów wojskowych, czyli komend uzupełnień.

Nierzadko zagraniczni studenci są wręcz celowo okradani, co ma wywoływać u nich poczucie desperacji - czytamy na portalu, który powołał się na relacje jeńców wojennych schwytanych na Ukrainie.

Jak dodano, obcokrajowcy studiujący w Rosji i nie posiadający środków na utrzymanie stają się łatwym celem szantażu. Takie osoby często wstępują do armii, ponieważ grozi im deportacja.

Zagraniczni studenci są "wyławiani"

Wojskowy portal zauważył również, że zagraniczni studenci są "wyławiani" dzięki specjalnie ukierunkowanym ogłoszeniom, pojawiającym się m.in. w mediach społecznościowych. Młodych ludzi przekonuje się, że służba wojskowa zapewni im sfinansowanie dalszych studiów i pobytu w Rosji.

Obcokrajowcy, którzy zostali zwerbowani, szkolą się w tzw. centrum wojskowo-patriotycznym Awangard w obwodzie moskiewskim. W tej placówce organizowane są zajęcia dla młodzieży w wieku 14-17 lat, ale obiekt służy również jako "przykrywka" dla szkoleń cudzoziemców. Według szacunków centrum ćwiczy tam jednocześnie około 300 osób z zagranicy, pochodzących głównie z Chin, Nepalu, Uzbekistanu, Egiptu, Mołdawii i Sri Lanki. Jako że większość z nich słabo mówi po rosyjsku, studentów uczy się podstawowych gestów i komend używanych w armii.

Jak zwerbowani więźniowie

Gdy takie osoby trafią na front, są zazwyczaj wysyłane na pierwszą linię. Rosyjskie wojsko zgodnie ze swoją tradycją traktuje obcokrajowców w lekceważący sposób. Sytuacja zagranicznych studentów jest porównywalna z sytuacją więźniów zwerbowanych do udziału w inwazji w zakładach karnych - podkreślił rządowy portal.

W poprzednich miesiącach pojawiały się liczne doniesienia o rekrutowaniu przez Rosjan na wojnę obywateli m.in. Kuby, Nepalu, Białorusi, Serbii i Republiki Środkowoafrykańskiej. W ubiegłą środę Centrum Narodowego Sprzeciwu informowało, że na okupowanych terenach obwodu donieckiego zaobserwowano również najemników z Malezji.