Po dwóch dniach nalotów i rozpoczęciu przez Izrael operacji "Tarcza i Strzała" w Strefie Gazy zginęło 25 osób, a 76 zostało rannych. W atakach rakietowych bojowników ze Strefy Gazy na Izrael zostało rannych 15 osób, a 10 trafiło do szpitali ze względu na stany lękowe, nikt nie zginął - podał portal dziennika "Haarec" za źródłem w szpitalu w mieście Aszkelon.
Według palestyńskiego ministerstwa zdrowia w samą środę w izraelskich atakach zginęło sześć osób, w tym dziecko.
Wojsko Izraela podało, że od rozpoczęcia we wtorek przed świtem operacji "Tarcza i Strzała" do godz. 6 rano czasu lokalnego (godz. 5 czasu polskiego) w czwartek ze Strefy Gazy w stronę Izraela wystrzelono 507 rakiet. Większość z nich dotarła na terytorium Izraela, a 108 wylądowało w Strefie Gazy.
Izraelski system obrony powietrznej Żelazna Kopuła przechwycił 154 pociski wystrzelone w stronę zamieszkałych terenów kraju, osiągając tym samym 95-procentową skuteczność. Palestyńscy bojownicy dokonali ataku rakietowego także na oddalony o 60 km od granicy Tel Awiw.
Armia Izraela twierdzi, że czterej palestyńscy cywile zginęli w wyniku upadku na terytorium Strefy Gazy rakiet wystrzelonych przez Islamski Dżihad, w tym 10-letnia dziewczynka i dwóch 16-letnich chłopców.
W czwartek rano w izraelskich miastach leżących w pobliżu granicy ze Strefą Gazy ponownie zabrzmiały syreny alarmowe, blisko osiem godzin od ostatniego takiego alarmu.
Od wtorkowego ranka izraelskie wojska przeprowadzają naloty na Strefę Gazy w ramach operacji "Tarcza i Strzała", atakując głównie infrastrukturę rakietową Islamskiego Dżihadu. Już w pierwszych godzinach operacji zginęło trzech wysokich rangą dowódców tego ugrupowania oraz ich rodziny, w tym dzieci, i osoby postronne.
Palestyńscy bojownicy odpowiedzieli ostrzałem rakietowym Izraela.(PAP)
kjm/ mal/