Według francuskiej gazety "Le Monde" przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel jest krytykowany w Brukseli za "nadmierne wydatki na podróże". Parlament Europejski domaga się wyjaśnień w sprawie oszałamiających kosztów zagranicznych misji - podaje agencja Belga.

Całkowity budżet, którym przewodniczący Rady Europejskiej będzie dysponować w 2024 r. szacowany jest na 2,6 mln euro, co oznacza wzrost o 27,5 proc. w stosunku do 2023 r.

"W Brukseli mówi się o podróżniczym zamiłowaniu Charlesa Michela. Od czasu wygaśnięcia pandemii Covid-19 przewodniczący Rady Europejskiej stał się prawdziwym globtroterem. Z Nowego Jorku do Pekinu, z Phnom Penh do Johannesburga, z Dohy do Tokio; przemierza planetę przez Berlin, Paryż czy Pragę. W instytucjach dyplomaci i urzędnicy są oburzeni +drogimi+ podróżami byłego belgijskiego premiera. (...) Ustalenia dokonane przez +Le Monde+ świadczą o znacznym wzroście wydatków europejskiego lidera i intensywnym korzystaniu z prywatnych samolotów, które są bardzo drogie i szkodliwe pod względem śladu węglowego" - czytamy we francuskim dzienniku.

Koszty podróży byłego premiera Belgii są prawie czterokrotnie wyższe niż jego poprzedników Donalda Tuska i Hermana Van Rompuy. Według "Le Monde" znaczny wzrost kosztów wynika częściowo z tego, że Michel lata prywatnym odrzutowcem.

Rzecznik Michela zaprzeczył "jakimkolwiek hojnym wydatkom" i zaznaczył, że wszelkie regulacje były przestrzegane. Jak wyjaśnił, przewodniczący musi korzystać z prywatnego odrzutowca, ponieważ UE nie ma własnych samolotów, w przeciwieństwie do państw członkowskich.

Wydatki Michela będą prawdopodobnie przedmiotem debaty w Parlamencie Europejskim, a socjaliści i Zieloni będą domagali się "wyjaśnień".

Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)

luo/ adj/